Pętla zaciska się wokół ziobrystów. Prokuratura szykuje uderzenie

23.05.2024

Prokuratura wkrótce będzie chciała postawić zarzuty posłom Suwerennej Polski w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Z informacji Onetu wynika, że śledczy mają o wiele więcej dowodów na przestępstwa niż tylko zeznania Tomasza Mraza, byłego urzędnika Funduszu i zaufanego człowieka z kręgu Zbigniewa Ziobry, który poszedł na współpracę ze służbami.

  • Z informacji Onetu wynika, że Mraz pomógł służbom zdobyć cenne dokumenty i nośniki danych w sprawie Funduszu Sprawiedliwości
  • Jego “zdrada” to bolesny cios dla Suwerennej Polski, bo urzędnik zna od podszewki Ministerstwo Sprawiedliwości, a zwłaszcza Fundusz Sprawiedliwości, który – jak wiele na to wskazuje – stał się nieformalnym funduszem wyborczym dla ziobrystów
  • Narady w sprawie Funduszu Sprawiedliwości miały odbywać się m.in. w domu Zbigniewa Ziobro w Jeruzalu

Tomasz M. pokazuje twarz

Ten dzień ziobryści zapamiętają na długo. Wczoraj w Sejmie Tomasz Mraz przestał być Tomaszem M. Pokazał twarz, ujawnił nazwisko i wystrzelił w kierunku środowiska Zbigniewa Ziobry pociski. Onet pierwszy informował, że to właśnie on jest głównym świadkiem prokuratury.

Kiedy pod koniec marca służby przeszukiwały nieruchomości Zbigniewa Ziobry, Michała Wosia, Dariusza Mateckiego i Marcina Romanowskiego, Mraz zeznawał już od kilku tygodni. Urzędnik był wcześniej dyrektorem departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jest absolwentem “Pracowni Liderów Prawa”.

Twórcą “Pracowni” był wspomniany już Marcin Romanowski, za rządów PiS wiceminister sprawiedliwości i jeden z najbliższych ludzi Ziobry. Romanowski, m.in. numerariusz Opus Dei, wykłada również w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu związanej z o. Tadeuszem Rydzykiem. Jesienią ub.r. zdobył mandat poselski w okręgu chełmskim na Lubelszczyźnie.

Mraz jest więc człowiekiem z bardzo bliskiego kręgu ludzi skupionych wokół byłego ministra sprawiedliwości. Jego “zdrada” to bolesny cios dla Suwerennej Polski, bo urzędnik zna od podszewki Ministerstwo Sprawiedliwości, a zwłaszcza Fundusz Sprawiedliwości, który – jak wiele na to wskazuje – stał się nieformalnym funduszem wyborczym dla ziobrystów.

Z informacji Onetu wynika jednak, że nie tylko jego zeznania staną się podstawą do wniosków o uchylenie immunitetu kilku posłom tego ugrupowania. Nasi informatorzy twierdzą, że Mraz pomógł służbom zdobyć cenne dokumenty i nośniki danych.

Mężczyzna objął funkcję dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w kwietniu 2020 r. Wcześniej pracował w Funduszu Sprawiedliwości przez ponad rok. Były urzędnik stawił się wczoraj w budynku parlamentu na posiedzeniu nieformalnego zespołu KO ds. rozliczeń kierowanego przez Romana Giertycha.

Przypomniał, że za czasów Zbigniewa Ziobry kontrolerzy z NIK wielokrotnie wskazywali na nieprawidłowości podczas kontroli Funduszu Sprawiedliwości, ale nawet oni nie byli w stanie ujawnić skali procederu. Jego zdaniem dokumenty co do zasady były przygotowywane w taki sposób, aby nie można było poznać prawdy.

100 mln zł dla księdza

— Wiele razy minister Ziobro, minister Romanowski informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, że konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki, jeszcze przed ogłoszeniem tego konkursu. Podmioty, na których zależało ministrowi Ziobro i ministrowi Romanowskiemu, otrzymywały pomoc w pisaniu, przygotowywaniu oferty. Między innymi właśnie zastępczyni dyrektora, określana jądrem ciemności, kontaktowała takie podmioty z jakimś zewnętrznym ekspertem. Nie wiem, kim on był, który pisał takie wnioski. Z tego, co gdzieś usłyszałem, mogło to kosztować około 10 tys. zł za profesjonalne przygotowywanie wniosku, dzięki któremu można było zwyciężyć w konkursie i otrzymać 10 mln, albo w niektórych przypadkach nawet i 40. Chociaż nie wiem, czy w tych konkretnych przypadkach też taka pomoc była udzielana — opisywał Mraz.

Jak twierdzi, najbardziej zapadł mu w pamięć konkurs, w którym zwyciężyła Fundacja Profeto. Jak wielokrotnie informowaliśmy, dostała ona prawie 100 mln zł, z czego wypłacono 66 mln zł.

Zdaniem Mraza organizacja nie powinna wziąć w nim udziału, ponieważ zachodziła przesłanka wykluczenia formalnego. Poinformował o tym swoją przełożoną i w nagrodę usłyszał wiele niecenzuralnych słów oraz że “jest podmiot, na którym szczególnie zależy ministrowi Ziobro i ma on zwyciężyć”.

W tej konkretnej sprawie zarzuty usłyszało już siedem osób. To prezes Fundacji Profeto, ksiądz Michał O., pięcioro byłych lub obecnych urzędników resortu sprawiedliwości: Urszula D. (akceptowała dokumenty konkursowe), Karolina K. (zarzuty, które postawiła jej prokuratura, dotyczą innej fundacji), Tomasz Mraz (oceniał wniosek Profeto pod kątem merytorycznym), Wojciech Z. (sprawdzał wniosek pod kątem formalnym), Marcin M. (sprawdzał wniosek pod kątem formalnym), a także Piotr W.

Jak ustaliła stacja TVN24, Piotr W. to prezes spółki budowlanej Tiso, która miała zbudować na zlecenie fundacji ośrodek “Archipelag”, w którym ofiary przestępstw miały uzyskać pomoc.

— Miałem siedzieć cicho. Dostałem wprost informację od ministra Romanowskiego, że jeżeli kiedykolwiek dojdzie do jakiejś komisji, dojdzie do jakichkolwiek rozmów z prokuraturą, mam siedzieć cicho i nic nie mówić – mówił Mraz posłom KO.

Ziobryści: Mraz niewiarygodny

Narady w sprawie Funduszu Sprawiedliwości miały odbywać się m.in. w domu Zbigniewa Ziobro w Jeruzalu. W jednym z nich w 2020 r. uczestniczył ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, wiceminister Marcin Romanowski i główny antybohater afery hejterskiej Dariusz Matecki. Obecne były też osoby związane z mediami.

— Minister Romanowski otrzymywał polecenia od ministra Ziobro, jakie podmioty mają zwyciężyć. To z nim ustalał listę tych podmiotów, informacje, kiedy konkursy mają być ogłoszone. Minister Ziobro sam prowadził rozmowy z podmiotami, które miały zwyciężyć w przyszłych konkursach. I potem na podstawie tego, co ustalił z jakimś przyszłym beneficjentem minister Ziobro, minister Romanowski przekazywał polecenie. Stworzenia konkursu, który pasowałby programem do tego konkretnego beneficjenta – mówił były urzędnik.

Roman Giertych dopytał Tomasza Mraza, czy minister Ziobro przygotowywał listę podmiotów, które miały zwyciężyć w konkursach? — Tak. Albo była ona konsultowana przez ministra Romanowskiego, sporządzana przez niego i przekazywana ministrowi Ziobro. Nic nie mogło się odbyć bez jego wiedzy.

Suwerenna Polska niedługo po zakończeniu wystąpienia Tomasza Mraza podjęła próbę zdyskredytowania go w mediach społecznościowych.

Wiarygodność Mraza, który przytulił się do Giertycha, jest taka sama jak Szmydta, innego »sygnalisty« Platformy, który uciekł na Białoruś. Stek bzdur i manipulacji posłużył do brutalnego ataku na polityków Suwerennej Polski. Tych, którzy wytrwale demaskują kłamstwa obozu Tuska” – czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez SP na platformie “X”.

 

https://x.com/KleofasW/status/1793534096402239916