Kiedy Bruksela odmrozi polski Krajowy Plan Odbudowy? Von der Leyen – wyjątkowo – nie przyjedzie do Warszawy, by go zatwierdzić

Tomasz Bielecki, Deutsche Welle, 

 

13.07.2021 Belgia, Bruksela. Spotkanie Ursuli von der Leyen z Mateuszem Morawieckim

13.07.2021 Belgia, Bruksela. Spotkanie Ursuli von der Leyen z Mateuszem Morawieckim (Pascal Rossignol / AP / AP

 

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen nie planuje obecnie podróży do Polski przed upływem terminu dla uzgodnienia Krajowego Planu Odbudowy, choć dotychczas zatwierdzenie wszystkich 18 planów obwieszczała w stolicach poszczególnych krajów UE.

 

Komisja Europejska sprecyzowała dziś, że jej obecny termin na uzgodnienie Krajowego Planu Odbudowy  (KPO) z Polską mija w niedzielę 1 sierpnia, bo Warszawa złożyła projekt na początku maja i od razu poprosiła Brukselę, by o miesiąc wydłużyć – przewidziany unijnymi przepisami – standardowy dwumiesięczny okres na uzyskanie dlań zielonego światła.

– Wizyta przewodniczącej Ursuli von der Leyen nie jest przewidziana w obecnych planach na przyszły tydzień – potwierdziła dziś Dana Spinant, rzeczniczka Komisji Europejskiej.

Problem w tym, że von der Leyen już przed kilkunastoma tygodniami postanowiła, iż zatwierdzenie planów odbudowy dla poszczególnych krajów będzie zawsze ogłaszać w ich stolicach.

A zatem obecny brak planów wizyty w Warszawie oznacza, że groźba opóźnień z polskim KPO staje się coraz bardziej realna.

Mogą pomóc szybkie ustępstwa

Polski KPO, który – po zgodzie Komisji Europejskiej – będzie musiał być jeszcze przegłosowany przez ministrów 27 krajów Unii, to podstawa dla naszych wydatków z Funduszu Odbudowy (23,9 mld euro dotacji oraz 12,1 mld euro tanich pożyczek, a o pozostałe 22 mld rząd może poprosić do 2023 r.).

Wedle naszych informacji projekt KPO był „zasadniczo wynegocjowany i gotowy do zatwierdzenia” już w połowie lipca, a podróż von der Leyen do Warszawy wstępnie planowano na kończący się teraz tydzień. Jednak decyzja Trybunału Konstytucyjnego uderzająca w nadrzędność prawa unijnego, za czym poszło odwieszenie Izby Dyscyplinarnej, miała wrzucić go do brukselskiej zamrażarki.

Na jak długo? Dni? Tygodnie? Do jesieni?

– To nie jest przesądzone. Będzie zapewne zależeć od stanu praworządnościowego dialogu między Brukselą i Warszawą – tłumaczył nam w czwartek jeden z naszych rozmówców w instytucjach UE.

Komisja Europejska w poniedziałek 19 lipca wstępnie postanowiła o tygodniowym ultimatum dla władz Polski („podporządkujcie się decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej co do sądownictwa albo będziemy wnioskować o kary finansowe”), które po telefonie premiera Mateusza Morawieckiego do von der Leyen komisarze UE wydłużyli potem do blisko czterech tygodni, czyli do 16 sierpnia. Czy to oznacza, że Komisja wcześniej nie odmrozi polskiego KPO?

– Nie ma takiego jednoznacznego sygnału, ale to nie jest wykluczone. A jeśli Warszawa dałaby bardzo przekonujące sygnały ustępstw co do prymatu TSUE już na dniach, to może i sprawy KPO bardzo szybko by się odblokowały – tłumaczą nasi rozmówcy w Brukseli.

Pierwotny termin na zatwierdzenie przez Komisję Europejską węgierskiego KPO minął już 12 lipca, ale w tej kwestii skutecznym politycznym hamulcem okazał się spór o homofobiczną ustawę o ochronie dzieci. Jednak w sprawie węgierskiego KPO brukselscy negocjatorzy oczekują także na konkretne poprawki co do systemu kontroli wydatków z Funduszu Odbudowy, by chronić unijne pieniądze.

Komisja Europejska domaga się wprowadzenia do węgierskiego prawa – nieistniejącej na Węgrzech – szerokiej możliwości zaskarżania decyzji prokuratury o niepodejmowaniu spraw związanych z doniesieniami o korupcji. Za tamtejszy problem uważani są bowiem upolitycznieni prokuratorzy, którzy chronią ludzi władzy, ich krewniaków i znajomych.

Natomiast co projektu polskiego KPO wedle stanu z zeszłego tygodnia nie było już zastrzeżeń. I teraz nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy Komisja Europejska po decyzji TK będzie twardo domagać się jakichś uzupełnień,

czy też przyhamowanie KPO jest czysto politycznym narzędziem nacisku na władze Polski, by cofnęły się w sporze o prymat prawa UE.

Pieniądze dla Polski dopiero jesienią?

Unijni ministrowie w Radzie UE już w połowie lipca potwierdzili krajowe plany odbudowy z 12 krajów, w tym z Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii, co oznacza, że tego lata będą mogły trafić do nich pierwsze zaliczki z Funduszu Odbudowy. Z kolei w najbliższy poniedziałek Rada UE zamierza potwierdzić plany Słowenii, Chorwacji, Cypru oraz Litwy.

Słoweńska prezydencja w Radzie UE – jak poinformował nas w piątek jej rzecznik – obecnie nie planuje dodatkowych obrad przed wrześniem. To zaś bardzo zmniejsza prawdopodobieństwo zatwierdzenia pozostałych KPO przed końcem wakacji. A na taką decyzję czekają Irlandia i Czechy, które wprawdzie uzgodniły swe KPO z Komisją Europejską, lecz eksperci z pozostałych państw Unii nie zdążą ich ocenić przed poniedziałkowym (tele)posiedzeniem Rady UE.

Na zielone światło od Komisji – prócz Polski i Węgier – czekają też: Rumunia (poprosiła o przesunięcie terminu do końca września), Estonia, Szwecja, Finlandia i Malta.

A Bułgaria i Holandia jeszcze w ogóle oficjalnie nie złożyły projektów KPO w Brukseli.

 

 

wyborcza.pl