Stanisław Piotrowicz – człowiek, który nie dba o prawa obywateli

Stanisław Piotrowicz – człowiek, który nie dba o prawa obywateli

 

Kim jest sędzia Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Piotrowicz? Co o nim wiemy? Z jego biografii przebija jedno – zawsze jest usłużny władzy, a raczej partii rządzącej – czy to jest PZPR, czy PiS.

I zabłysnął właśnie po dojściu Kaczyńskiego do władzy, gdy jako poseł i szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości przepychał ustawy oddające Trybunał Konstytucyjny w ręce PiS. Podobnie „pomagał” przy zmienianiu wymiaru sprawiedliwości w organ posłuszny ministrowi Ziobrze.

Antoni Pikul, dawny działacz Solidarności, którym Piotrowicz „zajmował się” jako prokurator w stanie wojennym, przypomniał o tej fazie działalności Piotrowicza. Stwierdził, że Piotrowicz sformułował akt oskarżenia przeciwko niemu w oparciu o materiały, zgromadzone przez SB. „Jego działanie wówczas postrzegam ja działanie przeciwko narodowi polskiemu” – powiedział.

Teraz Piotrowicz twierdzi, że chciał bronić Pikula. Jego zdaniem, pierwotne zeznania oskarżonego obciążały go tak, że w żaden sposób nie uniknąłby więzienia. Poza tym po 3 miesiącach aresztu pozwolił Pikulowi zmienić spodnie. Twierdzi też, że nie podpisywał aktu oskarżenia, a jedynie „parafował”. W ogóle – dowodzi obecny sędzia TK – szef wyrzucił mnie z delegacji, więc w praktyce to ja pomagałem opozycjonistom.

PiS dotąd znalazł tylko jedną osobę, której Piotrowicz pomógł w stanie wojennym – Zofię Jankowską. Innych spraw wobec opozycji najwyraźniej nie prowadził. Za coś jednak został w 1984 r. nagrodzony Brązowym Krzyżem Zasługi. Być może za przynależność partyjną i awans?  Teraz twierdzi, że do wstąpienia do PZPR „zmusili go zwierzchnicy”.

W 1990 r. został prokuratorem rejonowym w Krośnie, dwa lata później awansował do prokuratury Wojewódzkiej w Rzeszowie. W 2001 r. zasłynął umorzeniem śledztwa w sprawie molestowania nieletnich przez pedofila z Tylawy. Tłumaczył księdza zdolnościami bioenergoterapeutycznymi i czułością wobec ofiar. Już wtedy szukał politycznego poparcia Kościoła i PiS. W 2005 r. został senatorem, a potem wiceministrem w Kancelarii Premiera Jarosława Kaczyńskiego.

Z jego ślepego posłuszeństwa wobec partii rządzącej czerpie korzyści cała rodzina. W 2016 r. jego córka została powołana bez konkursu na stanowisko w Prokuraturze Rejonowej w Krośnie, decyzją Bogdana Święczkowskiego. On sam, gdy nie udało mu się wejść do Sejmu w 2019 r., na otarcie łez otrzymał od PiS stanowisko sędziego w Trybunale Konstytucyjnym.

Właśnie, jak w stanie wojennym, pozbawił obywateli ich prawa.

 

koduj24.pl