Ostrzeżenie dla obozu władzy, ale PiS cieszy się przedwcześnie [ANALIZA]

Jeśli potwierdzą się wyniki sondażu exit poll, będzie to oznaczać, że po czterech miesiącach sprawowania władzy Donald Tusk nie osiągnął jednego z głównych celów, jakim było wyprzedzenie na wyborczej mecie Prawa i Sprawiedliwości. Jednak w porównaniu z wyborami parlamentarnymi PiS osiągnął słabszy wynik, a KO zyskała. Na dodatek Donald Tusk może wykorzystać te wyniki do rozgrywki wewnątrz obozu władzy.

08.04.2024

  • Pięć lat temu PiS zwyciężyło w dziewięciu regionach, a Koalicja Obywatelska w siedmiu. Teraz KO ma dziesięć województw, a Prawo i Sprawiedliwość sześć
  • Premier raczej nie będzie płakał też z powodu słabszego niż się spodziewano wyniku Trzeciej Drogi. 13,5 proc. to zaledwie 1,5 pkt więcej niż samodzielnie uzyskało PSL w wyborach pięć lat temu
  • Donald Tusk będzie miał mocniejsze argumenty w ręku, by namawiać Trzecią Drogę do wspólnego startu w wyborach europejskich
  • Wyniki exit poll Ipsos za TVN24.pl

Kaczyński odetchnął

Wybory samorządowe mają to do siebie, że każda z liczących się sił politycznych może ogłosić zwycięstwo. Koalicja Obywatelska może triumfować, bo dosłownie skasowała Prawo i Sprawiedliwość w dużych miastach. PiS może jedynie tęskno wspominać drugie tury z udziałem ich kandydatów w Warszawie czy Krakowie.

Z kolei Jarosław Kaczyński może ogłosić, że wygrał kolejne wybory z rzędu, bo zgarnął w głosowaniu do sejmików większe poparcie niż Koalicja Obywatelska. Zwłaszcza że kilka miesięcy wcześniej stracił władzę, co mogło doprowadzić do wewnętrznej dekompozycji tego ugrupowania. Dziś na to się nie zanosi, a pozycja Jarosława Kaczyńskiego jest silna.

Inna sprawa, że nie jest pewne, jak ta wygrana przełoży się na sytuację w konkretnych województwach. Pięć lat temu PiS zwyciężyło w dziewięciu regionach, a Koalicja Obywatelska w siedmiu. Teraz KO ma dziesięć województw, a Prawo i Sprawiedliwość sześć. Na dodatek w kilku kolejnych prawicy może zabraknąć mandatów, by rządzić.

Raczej nie ziści się najczarniejszy dla PiS scenariusz, w którym ta partia mogłaby rządzić wyłącznie w swoim najtwardszym bastionie, czyli Podkarpaciu. Jednak lampka ostrzegawcza powinna zapalić się również i na Nowogrodzkiej. Wynik wyborów sejmikowych dla tego bloku jest słabszy o blisko dwa punkty procentowe niż wynik wyborów parlamentarnych.

I to przy radykalnej demobilizacji elektoratu obozu władzy. Zresztą te wybory są specyficzne. Tu nie da się głosować poza miejscem zamieszkania. Nie można w ostatniej chwili dopisać się do spisu wyborców albo wziąć zaświadczenia do głosowania kilkaset kilometrów od domu. To nie sprzyja zwłaszcza młodym, mobilnym wyborcom, którzy w zdecydowanej większości wspierają KO, Trzeciej Drodze i Lewicy. A także Konfederacji.

To więc nieco inne głosowanie niż np. w wyborach europejskich, które odbędą się już za dwa miesiące.

Spóźnione apele

Koalicja Obywatelska zyskała dziś 1,2 pkt proc. (cały czas opieramy się na sondażu exit poll Ipsosu dla tvn24) w stosunku do wyborów parlamentarnych i prawie pięć pkt proc. w stosunku do wyborów samorządowych z 2018 r. KO powoli więc powiększa swój potencjał. Nie zadbała jednak o odpowiednią mobilizację własnego elektoratu. Wręcz dramatyczny apel premiera o udział w wyborach został wygłoszony dopiero ostatniego dnia kampanii.

Inna sprawa, że Donald Tusk prawie w niej nie uczestniczył, co skądinąd jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę funkcję, jaką sprawuje. Wszystko to ma jednak swoje konsekwencje.

Być może obóz władzy nie docenił też, jak twardy jest żelazny wyborca Prawa i Sprawiedliwości, na którym w dużej mierze wciąż nie robią wrażenia ujawniane kolejny miesiąc ciemne sprawki PiS z czasów, gdy rządziło. Pieniądze i propaganda sączone przez lata w stronę elektoratu prawicy wciąż procentują (Jacek Kurski stał na scenie tuż obok Jarosława Kaczyńskiego). I to z dnia na dzień się nie skończy.

Oczywiście KO mogła wyprzedzić PiS w wyborach sejmikowych. Była na to szansa, zwłaszcza że oferta wspólnego startu z Lewicą leżała na stole. Donald Tusk jednak zdecydował, że spróbuje z Kaczyńskim powalczyć samodzielnie o pierwsze miejsce. Uznawał, że ryzyko nie jest duże. Na pierwszy rzut oka ten ruch się nie opłacił.

Jednak Lewica osiągnęła słabiutki wynik – 6,6 proc. to o dwa pkt proc. mniej niż w wyborach parlamentarnych i jest to prawie identyczny wynik jak w poprzednich wyborach samorządowych. I to pomimo iż od kilku miesięcy Lewica współrządzi krajem – ma wicepremiera i ministrów, a nawet wicewojewodów w zdecydowanej większości województw.

Prawdopodobnie nie będzie też “ważyć” przy podziale władzy w większości województw. To może nieco poskromić apetyty Lewicy na dalsze rozpychanie się przy podziale stanowisk w rządowych agendach i państwowych spółkach. To niezła informacja dla Donalda Tuska.

Premier raczej nie będzie płakał też z powodu słabszego niż się spodziewano wyniku Trzeciej Drogi. 13,5 proc. to zaledwie 1,5 pkt więcej niż samodzielnie uzyskało PSL w wyborach pięć lat temu. Choć oczywiście trzeba poczekać na ostateczne wyniki, bo badania exit poll zwykle nie doszacowywały ludowców.

Jeśli jednak wynik ugrupowania Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza utrzymałby się na tym poziomie, Donald Tusk będzie miał mocniejsze argumenty w ręku, by namawiać Trzecią Drogę do wspólnego startu w wyborach europejskich. Wstępna rozmowa odbyła się już kilka tygodni temu i jednak lista KO-TD jest bardzo prawdopodobna.

Pytanie, jaki będzie to miało wpływ na Szymona Hołownię i jego ambicje prezydenckie. Zwłaszcza że swoim bardzo pewnym zwycięstwem w Warszawie Rafał Trzaskowski nieco odzyskał blasku.

PRZECZYTAJ: Andrzej Stankiewicz: albo Tusk jest demiurgiem, albo popełnił kardynalne błędy

Co cieszy, a co martwi – Tusk podsumowuje wynik wyborów samorządowych

– Co cieszy? Systematyczne odrabianie strat: w 2018 siedem punktów, w 2023 pięć, dzisiaj – dwa. Rekordowe zwycięstwo w miastach. Przewaga w sejmikach. Co martwi? Demobilizacja, szczególnie wśród młodych, porażka na wschodzie i na wsi. Wniosek dla nas? Nie marudzimy! Do roboty! – napisał na Twitterze premier Donald Tusk.

Kierwiński: Nie ma wątpliwości, że koalicja 15 października wygrała te wybory

– To zwycięstwo, nie ma wątpliwości, że koalicja 15 października wygrała te wybory. 52%, czyli większość poparcia dla koalicji, natomiast pewnie są takie rzeczy, które trzeba bardzo mocno przemyśleć, przeanalizować i ruszać do pracy – stwierdził Marcin Kierwiński w TVN24.

Kierwiński o głosowaniu rolników: Wynik nad którym trzeba się bardzo mocno zastanowić i który trzeba po prostu poprawić

– To nie była nigdy grupa [rolników] docelowa, dla której KO, PO była bardzo, bardzo mocna. Ale myślę, że te ostatnie protesty… To jest nienajlepszy wynik, wynik nad którym trzeba się bardzo mocno zastanowić i wynik, który trzeba po prostu poprawić – stwierdził Marcin Kierwiński w TVN24.

Kierwiński pytany o przemyślenia przed wyborami do PE: Mobilizacja głównie wielkomiejskiego elektoratu, elektoratu młodego

– Mobilizacja [jest do przemyślenia przed wyborami do PE}, głównie wielkomiejskiego elektoratu, głównie elektoratu młodego. Proszę zwrócić uwagę, 20% wyborców, którzy poszli i głosowali w wyborach w październiku, dziś nie poszła do urn – stwierdził Marcin Kierwiński w TVN24.

Kierwiński: Trzeba spokojnie wyciągnąć wnioski, ale przede wszystkim przyspieszyć realizację tego, co zapowiadaliśmy, rozliczania PiS

– Myślę, że trzeba spokojnie wyciągnąć wnioski, ale przede wszystkim przyspieszyć realizację tego, co zapowiadaliśmy, przyspieszyć realizację rozliczania tego, co PiS wyprawiało przez ostatnie 8 lat – stwierdził Marcin Kierwiński w TVN24.

Kierwiński: Mówiliśmy bardzo konkretnie, że 100 konkretów to zainteresowania programowe, które rozpoczną się w ciągu 100 dni

– To jednak lekka manipulacja. My mówiliśmy bardzo konkretnie, że te 100 konkretów to są zainteresowania programowe, które rozpoczną się w ciągu 100 dni. Przecież wiadomo, że nikt nie postawi przed Trybunałem Stanu w ciągu 3 miesięcy jakiegoś polityka – stwierdził Marcin Kierwiński w TVN24.

Kierwiński: Liczę, że 12 sejmików to będzie ta liczba sejmików, w których KO będzie rządzić lub współrządzić

– Przeglądamy to [dane]. Liczę, że 12 sejmików to będzie ta liczba sejmików, w których KO będzie rządzić lub współrządzić. Na pewno odbijamy Dolny Śląsk, to już wczoraj państwo pokazywaliście. Z dużym prawdopodobieństwem łódzkie. Zobaczymy co na Podlasiu, tam sytuacja cały czas się waży, zobaczymy co w Małopolsce – stwierdził Marcin Kierwiński w TVN24.

Kierwiński: Jeżeli Trzaskowski zdecyduje się, to oczywiście jest naturalnym kandydatem na prezydenta Polski

– To gigantyczny kredyt zaufania [wynik Rafała Trzaskowskiego]. Jeżeli Rafał Trzaskowski zdecyduje się, to oczywiście jest naturalnym kandydatem [na prezydenta RP]. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Trzeba powiedzieć, że wynik w Warszawie historyczny – stwierdził Marcin Kierwiński w TVN24.

Trzaskowski o swoim wyniku: Bardzo się z tego cieszę. To olbrzymie zobowiązanie

– Bardzo się z tego cieszę [z lepszego wyniku niż 5 lat temu]. To oczywiście olbrzymie zobowiązanie, paradoksalnie 5 lat temu było prościej, dlatego że była olbrzymia mobilizacja, wszyscy byli wtedy skoncentrowani na tych wyborach w Warszawie i też chcieli pokazać czerwoną kartkę PiS-owi. Teraz ta frekwencja była trochę niższa i też mnóstwo się dzieje w polskiej polityce, w związku z tym ta kampania w Warszawie nie przykuwała aż tak uwagi. Tym bardziej cieszę się z tego wyniku – stwierdził Rafał Trzaskowski w rozmowie z dziennikarzami w Warszawie.

Trzaskowski o starcie w wyborach prezydenckich: Nigdy tego nie wykluczałem i nie wykluczam

– Słyszeliśmy to wielokrotnie. Wielokrotnie odpowiadałem na to pytanie. Koncentruję się na tym, co tu i teraz, a co będzie za 1,5 roku, to się dopiero okaże. Nigdy tego nie wykluczałem [startu w wyborach na prezydenta Polski] i nie wykluczam, natomiast tak jak mówię, koncentruję się na Warszawie – stwierdził Rafał Trzaskowski w rozmowie z dziennikarzami w Warszawie.

Siemoniak: Działamy jako koalicja 15 października i te wyniki się sumują. Dziwię się, że ktoś może myśleć, że PiS wygrał te wybory

– Cóż z tego, że PiS ma najlepszy wynik? Ma wynik gorszy, niż w wyborach parlamentarnych, właściwie można powiedzieć: wynik wyborów parlamentarnych mimo mniejszej frekwencji się potwierdził. Fenomenalny wynik Rafała Trzaskowskiego, bardzo znaczące zwycięstwa naszych kandydatów w miastach i z pewnością, czekamy tutaj na ostateczne wyniki, wygrana w większości sejmików – powiedział Tomasz Siemoniak w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w programie „Gość Radia ZET”.

– Działamy jako koalicja 15 października i te wyniki się sumują i te wyniki dają dużą pewność, czy duże prawdopodobieństwo rządzenia w większości sejmików. Jeśli chodzi o miasta, naprawdę PiS poniósł katastrofę, w wielu miejscach, tak jak np. w Krakowie, kandydat PiS-u nie wszedł do II tury, w wielu miastach tak jest, wyniki kilkunastoprocentowe partii, która przez osiem lat niepodzielnie rządziła, rozdawała pieniądze, więc naprawdę ja się dziwię takiemu tonowi wielu komentarzy, że tutaj ktoś może myśleć, że PiS jakoś te wybory wygrał. Naprawdę, nie – kontynuował.

Siemoniak: Fenomenalne zwycięstwo Trzaskowskiego to pierwszy krok do prezydentury RP, taki jest polityczny sens tego

– Na pewno to był bardzo ważny dzień dla Rafała Trzaskowskiego i dla nas wszystkich, którzy chcą, żeby kandydował na prezydenta w przyszłym roku. Fenomenalne zwycięstwo, bardzo mocny mandat jego tu, w Warszawie, to jest pierwszy krok do prezydentury Rzeczypospolitej i uważam, że to się właśnie stało, taki jest polityczny sens tego. Natomiast to jest jego decyzja, to jest decyzja różnych środowisk też wspierających, natomiast wydaje mi się, że kto wątpił w siłę Rafała Trzaskowskiego, to się przekonał, że jest to ktoś, kto idzie po prostu po prezydenturę – powiedział Tomasz Siemoniak w Radiu ZET.

300