I to Obajtek nazywa “piekłem”?! Orlen ujawnił, jakie pieniądze dostawał były prezes

Daniel Obajtek stwierdził, że osiem lat pracy w Orlenie było istnym piekłem. Okazuje się jednak, że w 2023 roku otrzymał z “piekła” wynagrodzenie wyższe o 20 proc. względem poprzedniego roku. Gigant paliwowy ujawnił, na jakie zarobki mógł liczyć polityk związany z Prawem i Sprawiedliwością.

– Ja dziękuję Bogu, że już nie jestem prezesem Orlenu. Wytrzymałem w tym piekle 6 lat. Możecie to napisać: to jest g***o, które śmierdziało od czasów WSI i wszystkich innych służb – tak swoją kadencję w rozmowie z Money.pl podsumował Daniel Obajtek.

– Nikt nie wchodził tak głęboko w transakcje w Orlenie i wokół niego, bo albo nie miał o nich pojęcia, albo się po prostu zwyczajnie bał – dodał.

To Daniel Obajtek nazywa piekłem. Orlen ujawnił, jakie dostał pieniądze

Już niedługo Obajtek będzie mógł zagrzać ciepłą posadkę w Parlamencie Europejskim. Według licznych doniesień ma bowiem być tzw. jedynką Prawa i Sprawiedliwości na listach na Podkarpaciu.

Tymczasem, okazuje się, że “piekło”, o którym mówił polityk obozu Jarosława Kaczyńskiego, tak naprawdę było dla niego niezwykle dochodowym interesem. Orlen opublikował bowiem raport finansowy. Wynika z niego, że wynagrodzenie Obajtka w 2023 roku wzrosło o 20 proc. względem 2022 roku.

Gdybym w tamtym czasie miał tę wiedzę, którą mam dzisiaj i która jest niebezpieczną wiedzą pod względem mojego życia, to tych parę lat temu nie zgodziłbym się być prezesem Orlenu. Z jednej prostej przyczyny: bo ja mam problem sam ze sobą, ze swoją nadpobudliwości.

Daniel Obajtek

Jak czytamy, w 2023 roku ówczesny prezes Orlenu otrzymywał 1,672 mln zł wynagrodzenia stałego. W 2024 roku otrzyma jednak kolejne 1,254 mln zł. Dlaczego? W rubryce możemy przeczytać, że środki te to “premie potencjalnie należne Członkom Zarządu Spółki pełniącym funkcję w danym roku do wypłaty w roku kolejnym”.

Średnie wynagrodzenie w Orlenie wyniosło 11 513 zł. Ta statystyka bierze jednak pod uwagę wszystkich zatrudnionych przez spółkę pracowników. To z kolei o aż 14,4 proc. więcej względem 2022 roku. Do końca 2023 w spółce pracowało aż 66 554 osoby.

To on zastąpił Daniela Obajtka. Ireneusza Fąfara miała wspierać Trzecia Droga

Jak pisaliśmy w naTemat, od 1 lutego Obajtek przestał pełnić funkcję prezesa Orlenu. Od początku kwietnia wiadomo, że stery w spółce przejął Ireneusz Fąfara. Kandydaturę urzędnika miała wspierać między innymi Trzecia Droga.

Orlen opisuje Fąfarę jako eksperta doskonale znającego sektor paliwowy i wyzwania związane z transformacją energetyki. To praktyk zarządzania dużymi organizacjami i wielomiliardowymi projektami.

W latach 2010-2017 był już związany z Grupą ORLEN. “Jako Prezes Zarządu ORLEN Lietuva zreformował i doprowadził do zyskowności rafinerię w Możejkach. Wypracował porozumienia i zakończył wieloletnie spory związane z logistyką. Znacząco zwiększył sprzedaż ORLEN Lietuva na rynkach eksportowych. Posiada wiedzę o specyfice Grupy ORLEN i zachodzących w niej procesach” – czytamy w jego biogramie.

Najważniejsze funkcje, jakie sprawował Fąfara to prezesura Banku Gospodarstwa Krajowego (2007-2009) oraz wiceprezesura Zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (1998-2007). Nowy prezes Orlenu jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

“Dantejskie sceny” w siedzibie PiS. Kaczyński musiał interweniować

W siedzibie PiS doszło do potężnej awantury. Politycy PiS pokłócili się o miejsca na listach wyborczych do europarlamentu. Mieli nawet obrzucać się wulgaryzmami i wyzwiskami, “grozili sobie i wyciągali brudy” – informuje Onet. Prezes Kaczyński z powodu nacisków musiał “poświęcić” jedynkę Jacka Kurskiego.

Już od kilku dni w mediach pojawiają się przecieki w sprawie list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego. Według medialnych doniesień “jedynki” przypadły choćby Jackowi Kurskiemu, Beacie Szydło czy Danielowi Obajtkowi. W czwartek wieczorem kierownictwo partii wstępnie zatwierdziło układ sił swoich kandydatów, i wtedy się zaczęło. Część z nich była bardzo niezadowolona z miejsc, na których się znalazła, w związku z czym w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej doszło do potężnej awantury.

Awantura w PiS. Kłótnia o miejsca wyborcze

Kolejność na listach, którą jeszcze wczoraj przyklepywali czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości, jest już nieaktualna. Onet podał, że gabinet Kaczyńskiego jest co chwila oblegany przez kolejnych działaczy, którzy starają się negocjować i walczyć o lepsze miejsca. Dziennikarze serwisu dowiedzieli się na Nowogrodzkiej, że “wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie”, a nikt z kandydatów “nie może spać spokojnie” aż do chwili, gdy listy zostaną ostatecznie zatwierdzone. Informator portalu przekazał, że wszystko stanie się jasne w sobotę, kiedy to dokumenty z ostatecznym układem kandydatów trafią do Państwowej Komisji Wyborczej.

Tak więc do sobotniego wieczora politycy PiS, którzy będą starali się o mandaty europosłów, mają czas, by walczyć o miejsca wyborcze. A z tego, co przekazał Onet, wynika, że walka ta przerodziła się w niebywałą awanturę. Podopieczni Kaczyńskiego mieli obrzucać się obelgami i wulgarnymi wyzwiskami, a nawet grozić sobie nawzajem. Jak przekazał serwis,”w centrali partii zaczęły dziać się wręcz dantejskie sceny”. Ponadto kandydaci do PE zaczęli “wyciągać brudy” na swoich konkurentów, byle tylko zdyskredytować ich w oczach prezesa i przejąć ich miejsca na listach.

Jedną z “ofiar” burdy przy Nowogrodzkiej jest właśnie Jacek Kurski. Były prezes TVP miał obiecane pierwsze miejsce w województwie warmińsko-mazurskim i podlaskim, jednak został z niej wykreślony. Dziennikarka “Faktów” TVN Arleta Zalewska poinformowała, że do straty “jedynki” przez Kurskiego przyczynił się Marek Suski, z kolei Onet wskazuje na Mariusza Kamińskiego.

Były szef MSWiA miał nakłaniać prezesa, by miejsce Kurskiego zajął Maciej Wąsik. Kaczyński ponoć przychylił się do tej prośby, w związku z czym pierwsze miejsce na Podlasiu przypadło właśnie Wąsikowi, a Kurski wskoczył na jego pozycję, czyli na “dwójkę” na Mazowszu.

Listy wyborcze PO. Tusk odkrył karty

Bez zamieszania obyło się w Platformie Obywatelskiej. W środę premier Tusk na konferencji prasowej przedstawił listy wyborcze swojego ugrupowania do europarlamentu. Tak więc z ramienia PO kandydować będzie m.in. Borys Budka, Bartłomiej Sienkiewicz, Marcin Kierwiński czy Dariusz Joński. Całą listę “jedynek” Platformy znajdziecie tutaj.