Od starego nieładu do nowego ładu

Od starego nieładu do nowego ładu

 

Pandemia słabnie, ale koronawirus ani myśli nas opuścić. Organizacyjny chaos w służbie zdrowia przeistoczył się w zamęt szczepionkowy. W statystyce zgonów Polska umacnia się w ścisłej światowej czołówce, umierają kolejni ludzie, którzy nie powinni umrzeć. O wprowadzaniu i luzowaniu rygorów sanitarnych nie decydują epidemiolodzy, tylko wola prezesa i słupki poparcia. Polską administrują przypadkowi ludzie, którym lojalność zastępuje kwalifikacje i doświadczenie. Kasa państwowa, oskubywana przez cwanych prominentów, świeci pustkami. Na jaw wychodzą kolejne przekręty pazernych funkcjonariuszy partii władzy. Unia traci cierpliwość i coraz realniej myśli o wdrożeniu reguły „fundusze za praworządność”, a europejski trybunał lada dzień rozłoży na łopatki całą reformę Ziobry. Rządzący ogłaszają, że nie wiąże ich prawo międzynarodowe. Krajowe już od dawna ich nie wiąże. Bezkarność rodzi kolejne afery, skrzętnie zamiatane pod dywan. NIK ogłasza, że premier i rząd świadomie sprzeniewierzyli 76 mln zł. W koalicji rządzącej wciąż tli się zarzewie konfliktu grożącego rozłamem…

W takich oto okolicznościach Prawo i Sprawiedliwość z pompą i fanfarami ogłasza Wielki Plan, zastępujący dotychczasową Strategię Odpowiedzialnego Rozwoju, która już im się znudziła. Nowy projekt, podobnie jak wszystkie dotychczasowe autorstwa PiS, ma zapewnić Polsce niespotykany dotąd rozwój, a obywatelom powszechną szczęśliwość. Aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej. Wszystko dla wszystkich, dla każdego coś miłego.

Przeszedłem całą drogę – od obecnej ponurej rzeczywistości do raju na ziemi opisanego na 130 stronach „Polskiego Ładu” (pis.org.pl). Podczas lektury pobrzmiewał mi w głowie stary przebój niezapomnianych Wałów Jagiellońskich, skopiowany z masowych pieśni śpiewanych w najczarniejszym okresie komuny: „A przed nami większe cele, / a przed nami nowy świat. / Razem młodzi przyjaciele / zbudujemy nowy ład./ Hej, młoty, do roboty!…”. Nic dziwnego, że nie jestem w stanie zrecenzować owego epokowego dokumentu. Łatwo się wzruszam i nie dysponuję odpowiednim zasobem odpowiednich przymiotników. Ograniczę się do zatem do kilku uwag.

Ten projekt miał się pierwotnie nazywać „Nowy Ład”. Ktoś przytomny (zdarzają się tacy również w PiS) zauważył jednak, że nazwa w tak lakonicznej formie zaprowadzić może obywateli do skojarzenia, że Nowy Ład ma zastąpić dotychczasowy Stary Nieład. Potem jakiś fan Gwiezdnych Wojen wyraził opinię, że ten Ład jest bez ładu i składu i lepsza będzie „Nowa Nadzieja”. Wreszcie któryś z zawodowych patriotów zaproponował, by zostawić „ład”, słowo niemal archaiczne, ale miłe uszom prezesa, dodając jednak przymiotnik „polski”, upss… „Polski”, oczywiście. Po pierwsze dlatego, że to co narodowe, automatycznie staje się mniej podejrzane, a po drugie po to, by odsunąć domysły, że projekt realizowany będzie za unijne, a nie pisowskie pieniądze, rozdawane Polakom z poczucia sprawiedliwości dziejowej i z dobroci serca Pierwszego Patrioty.

Reakcje polityków na pomysł rządzących, jak odwrócić uwagę od kompromitujących władzę afer oraz od bałaganu w kraju i we własnych szeregach, są… jakby to powiedzieć… niepokojąco wyważone. Tylko Koalicja Obywatelska dostrzega rzeczywiste intencje autorów projektu. Wśród komentatorów „Polskiego Ładu” (taką ostatecznie nazwę zobaczyć można na stronach rządowych), przeważają opinie z cyklu: ciekawe, ale zobaczymy, czy sprawdzi się w praniu. „Na pierwszy rzut oka wygląda to nieźle, ale trzeba policzyć, jak to sfinansować”. „Sporo korzystnych rozwiązań, ale czy wszystkie da się zrealizować?”.

Ostrożną akceptację dla wielu pomysłów PiS deklaruje PSL i partia Hołowni. Krok dalej idzie Lewica. Krzysztof Gawkowski ocenia, że jest w tym programie „kilka ciekawych pomysłów, kilka zgodnych z programem Lewicy„, które mógłby wspierać. To są ustawy Lewicy, nie trzeba pisać nowych! – dodał szef klubu parlamentarnego Lewicy… Natomiast poseł tej formacji Maciej Konieczny deklaruje wprost, że ponieważ niektóre propozycje PiS są zgodne z ich programem, to jego ugrupowanie nie wyklucza współpracy na tym polu.

Nie wiem, czy w ten desperacki sposób Lewica dowodzi, że jednak miała rację paktując z autorami największego bezprawia wolnej Polski, czy też na złość konkurentom z opozycji odmraża sobie drugie ucho. Mam nadzieję, że zanim rozpocznie zapowiadaną współpracę w realizacji projektu przypomni sobie dotychczasowe doświadczenia współpracy PiS z opozycją i rozważy kilka argumentów. Choćby na przykład takich:

W sieci krąży lista prawie 100 obietnic rzuconych Polakom pod nogi przez najważniejszych funkcjonariuszy i nominatów formacji Kaczyńskiego. Większości dotąd nie zrealizowano, a wielu nie zrealizuje się nigdy. Długa jest też lista uroczyście zapowiadanych projektów – mieszkaniowych, drogowych, produkcji aut elektrycznych, floty promów, chmary dronów i wielu jeszcze, ogłaszanych tak jak obecnie pod bezczelnie kłamliwym hasłem „my dotrzymujemy słowa”. Internetowi statystycy gromadzą kłamstwa najważniejszych osób w państwie, którzy w interesie swojej formacji i dla utrzymania władzy gotowi są oszukiwać Polaków, nawet ryzykując ich zdrowie i życie, jak w przypadku ogłoszenia kresu pandemii przed wyborami, by zyskać głosy seniorów.

Znamienici ekonomiści komentujący na gorąco „Polski Ład” nie widzą możliwości sfinansowania tego projektu. Wbrew zapowiedziom rządu nie da się tego zrobić z funduszy unijnych. Po pierwsze, nie wiadomo, czy dotacje nie zostaną wstrzymane, skoro rządzący demonstracyjnie lekceważą wyroki TSUE i nie zamierzają wycofać się z legislacyjnego bezprawia. Po drugie, pieniądze unijne, których wydatkowanie poddane będzie tym razem ścisłej kontroli, tylko w niewielkim stopniu służyć mogą „konsumpcji” i bezpośredniemu rozdawnictwu, które od początku preferuje ta władza, licząc na wdzięczność wyborców. Po trzecie, mimo ustaleń z Lewicą rząd PiS nie czuje się zobligowany do sprawiedliwego podziału środków i dotacji, i z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że konfitury znów skierowane zostaną cichcem do „swoich” regionów, do swoich ludzi, do zwykłych złodziei rozzuchwalonych bezkarnością, do pazernych kombinatorów oraz do Tadeusza Rydzyka i Daniela Obajtka.

***
Kolejny projekt PiS może przysporzyć koalicji rządzącej wielu zwolenników. Nigdy dotąd żadna władza nie obiecała Polakom tak wiele. Dla żyjących w informacyjnej bańce, skazanych na propagandę lokajskich mediów zawłaszczonych przez PiS, Polski Ład to wielka szansa na społeczny i materialny awans, wręcz rewolucja w ich życiu. Czy opozycja potrafi wyartykułować tak donośny głos prawdy i zdrowego rozsądku, by wygrać z partyjną indoktrynacją, by obnażyć miałkość i rzeczywisty charakter projektu, obrać go z bogatych szat i pokazać, że PiS jest nagi? Coraz bardziej wątpię. Jak nieraz już w historii bywało, cała nadzieja w ludziach myślących i przyzwoitych.

 

koduj24.pl