Strasburg o orzeczeniu TK Przyłębskiej: Obraza praworządności

Łukasz Woźnicki, 

 

Julia Przyłębska prezes Trybunału Konstytucyjnego

Julia Przyłębska prezes Trybunału Konstytucyjnego (Fot. Jacek Dominski/REPORTER)

 

– Polski Trybunał Konstytucyjny próbował “ubezwłasnowolnić” Sąd Najwyższy – uznał w czwartek Europejski Trybunał Praw Człowieka.

 

Trybunał w Strasburgu orzekł w czwartek, że Polska naruszyła art. 6 europejskiej konwencji praw człowieka, który gwarantuje prawo do rzetelnego procesu sądowego. Doszło do tego z powodu działalności Izby Dyscyplinarnej. Prezydent Andrzej Duda obsadził ją w całości osobami wskazanymi przez upolitycznioną KRS. W ten sposób politycy uzyskali niedozwolony wpływ na powołania sędziów.

“W wyniku z natury wadliwej procedury nominacyjnej Izbie Dyscyplinarnej brakowało i nadal brakuje atrybutów sądu, który jest zgodny z prawem w rozumieniu konwencji” – uznał ETPC i nakazał wypłacić 15 tys. euro zadośćuczynienia Polce, której sprawę rozstrzygała izba.

W sprawie pojawia się ciekawy wątek dotyczący Trybunału Konstytucyjnego kontrolowanego dziś przez partię rządzącą. Polski rząd przed ETPC powołał się na orzeczenia TK, aby wykazać, że powołania sędziów były zgodne z prawem. Mimo to Trybunał w Strasburgu uznał, że doszło do rażącego naruszenia prawa.

Kto ma rację: SN czy TK?

Polskę w Strasburgu zaskarżyła adwokatka z Trójmiasta, której sprawę rozstrzygała izba. Powoływała się na orzeczenia Sądu Najwyższego z czasów, gdy kierowała nim jeszcze pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf. W kilku orzeczeniach – m.in. głośnej uchwale trzech izb – SN stwierdzał, że ID nie jest sądem w rozumieniu polskiego prawa i konwencji, bo pomogła ją obsadzić zależna od polityków KRS.

Tymczasem polski rząd przedstawił ETPC inne orzeczenia – Trybunału Konstytucyjnego. – Reformy KRS i Sądu Najwyższego przeprowadzono zgodnie z polską konstytucją – przekonywał. TK Julii Przyłębskiej w jednym z wyroków odszedł od dotychczasowego stanowiska TK, zgodnie z którym sędziów KRS muszą wybierać sędziowie. – Uchwała trzech izb została usunięta – podkreślał polski rząd, bo TK najpierw tymczasowo wstrzymał jej stosowanie, a potem orzekł, że była ona niekonstytucyjna.

ETPC musiał więc rozstrzygnąć, który sąd miał rację. Po przeanalizowaniu orzeczeń doszedł do wniosku, że to orzeczenia SN zapadły z należytym uwzględnieniem konwencji.

“Opierały się one na przekonujących argumentach, w tym dogłębnej i starannej ocenie prawa polskiego z perspektywy podstawowych standardów konwencji oraz prawa UE” – podkreślił ETPC.

Niedopuszczalna ingerencja TK

Trybunałowi Przyłębskiej Strasburg wytknął, że interpretował on konwencję bezpodstawnie. Polski Trybunał uznał, że uchwała SN była niezgodna z konwencją, bo ta rzekomo nie pozwala na kontrolowanie prawidłowości konkursów sędziowskich. “Trybunał nie widzi w swoim orzecznictwie żadnej możliwej podstawy dla takiego wniosku” – uznał ETPC. Nie zgodził się też ze stwierdzeniami, że po wyroku TK uchwała trzech izb została wyeliminowana.

ETPC uznał, że polski TK próbował podważyć ustalenia Sądu Najwyższego, a nawet go “ubezwłasnowolnić”, aby nie stosował on konwencji i innych traktatów międzynarodowych. Tak ocenił postanowienie TK ze stycznia 2020 r. zawieszające stosowanie uchwały trzech izb i kompetencje SN do oceny zgodności przepisów z prawem międzynarodowym.

“Trybunał uważa, że ten rodzaj ingerencji w organ sądowy należy scharakteryzować jako obrazę praworządności i niezawisłości sądownictwa” – uznał ETPC.

Na koniec zauważył mimochodem, że wyroki TK zapadały z udziałem Mariusza Muszyńskiego. To jeden z tzw. dublerów sędziów TK wybranych przez PiS za zajęte miejsca sędziów. ETPC orzekł w maju, że z powodu dublera Muszyńskiego w składzie TK Polska naruszyła art. 6 konwencji.

 

wyborcza.pl