Rozważania przy kawie, a w tle zdemoralizowana przez obóz władzy, rzeczywistość

Rozważania przy kawie, a w tle zdemoralizowana przez obóz władzy, rzeczywistość

To już minął rok. Rok, gdy pandemia dopadła i nas.

Pamiętacie, jak to było?

Dochodziły do nas niepokojące wieści z Chin, ale to przecież tak daleko, więc nie było czym się martwić. Rząd uspokajał, mówił, że nawet jeśli, to jesteśmy świetnie przygotowani i podsycał w nas poczucie bezpieczeństwa, a my trzymaliśmy się tego mocno. Mimo że świetnie widzieliśmy, co ta władza sobą reprezentuje. Mimo że dała nam tak popalić, iż o jakimkolwiek zaufaniu do niej być nie mogło. A jednak uwierzyliśmy, bo po prostu tego bardzo chcieliśmy…

Do tej pory zachorowało 750 659 osób, z których 44 649 zmarło. Ta liczba byłaby znacznie wyższa, gdybyśmy dodali do niej tych, „nie covidowych”, którzy nie otrzymali na czas pomocy, umierających tylko dlatego, że służba zdrowia okazała się niewydolna, że obóz władzy nie zadbał o ich ochronę i właściwą opiekę.

Od roku żyjemy w totalnym chaosie.

Dezinformacja, sprzeczne komunikaty, podejmowane co rusz kolejne decyzje, wzajemnie się wykluczające i powodujące, że człowiek nie jest w stanie ogarnąć niczego, a jego poczucie bezpieczeństwa w tak trudnej sytuacji, to jedna wielka fikcja.

Gdy dzieje się coś, co wymaga od nas, obywateli, większej aktywności politycznej, to słyszymy, że władza panuje nad sytuacją. Luzowano reżim sanitarny, bo wybory prezydenckie, a kampanię trzeba było zrobić, bo Duda musiał, po prostu MUSIAŁ, biegiem zostać dalej prezydentem. Bo Boże Narodzenie, a to czas największej kasy dla kościoła. Bo to czy tamto…

A potem nagle wielkie BUM i przywracanie reżimu… i tak na okrągło.

Dobrze – źle, góra – dół, luz – dociśnięcie. Sklepy, restauracje otwierane na kilka dni i zamykane, podobnie szkoły, teatry itp. itd.
Huśtawka, jaką nam ten rząd funduje, buja się ostro, a my wraz z nią.

Potem nadszedł czas szczepionek i tu zaczęła się kolejna jazda. Harmonogram szczepień okazuje się o kant pewnej części ciała roztrzaskany. Lista do zaszczepienia już kilkakrotnie zmieniana, modyfikowana. Jedni wciąż czekają na zaszczepienie, choć znajdują się w odpowiedniej grupie, a już pojawiają się koleni. Totalny bałagan.

O aferach z maseczkami i respiratorami to już nawet nie chce mi się gadać. Podobnie jak i szkoda komentować rozmowy pana Dudy w sprawie ściągnięcia nam szczepionek z Chin, które nie są uznane przez WHO.

To jednak nie koniec!

Zjednoczona Prawica, zamiast skupić się na pandemii i wszystkim tym, co z nią związane, twardo trzyma się swojej linii politycznej i pracuje ciężko nad zmianami, które akurat teraz są najmniej istotne. Dla niej to jednak priorytet, bo przecież trzeba umocnić autorytaryzm i wyznaniowy charakter państwa.

I gdy my, obywatele, jesteśmy coraz bardziej wykończeni pandemiczną rzeczywistością, to ona kombinuje, by zniszczyć niezależne media, podporządkować już sobie całkowicie wymiar sprawiedliwości, dowalić niepokornym sędziom i prokuratorom, znaleźć kolejne furtki, by obejść Konstytucję, załatwić kobiety swoją ustawą aborcyjną, wykończyć opozycję przy pomocy bardzo oddanej nowej władzy policji, wyciągnąć z nas tyle kasy, ile się da, serwując nam podwyżki, nowe podatki, inflację i całkowite zawalenie poczucia normalności.

To ona idzie na wojenkę z UE i całym światem tylko po to, by postawić na swoim, by zrealizować własną, chorą wizję Polski.

Jakby tego było mało, funduje nam też spektakl, taką polską wersję „Gry o tron”. Na naszych oczach żre się ostro o władzę, a jej trzej „tenorzy z bożej łaski” podsuwają sobie świnię za świnią, podkopują się, straszą, szantażują, grożą… bez skrępowania i na całego.

No poważnie?

Kilkadziesiąt tysięcy ofiar śmiertelnych! Setki tysięcy zakażonych. A prezes i jego koalicjanci śmieją nam się w twarz, serwując kolejne przekręty i kłamiąc w żywe oczy. Broniąc swoich nieudaczników, przepychając ustawy, które są jak z piekła rodem, a ich celem jest zniszczenie Polski, polskiej demokracji. Ich celem stworzenie fanatycznego państwa. Ciemnogrodu i skansenu.

Co trzeba mieć w głowie, by w obliczu tak strasznej tragedii, jaka nas spotyka, rozgrywać swoje malutkie, polityczne interesy?

Ja wiem, ale nie powiem tego głośno. Nie nazwę tego dosadnie, bo chcę zachować resztkę szacunku do samej siebie i wiarę, ze kulturą wciąż stoję wyżej niż ci oni…ci dzisiejsi władcy.

 

 

koduj24.pl