Pożar w hotelu, w którym miała przebywać Krystyna Pawłowicz. Dyrektor ośrodka: działamy na podstawie rozporządzenia rady ministrów

07.02.2021

W akcji gaszenia pożaru w hotelu w Solcu-Zdroju uczestniczyło pięć jednostek straży pożarnej. Z części rehabilitacyjnej ośrodka wyprowadzono gości – wśród nich miała być sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz – podaje “Echo Dnia”. Próbowaliśmy porozmawiać z sędzią, jednak bezskutecznie.

Solec-Zdrój. Pożar w hotelu, w którym miała przebywać Krystyna PawłowiczFoto: Radek Pietruszka / PAP, Krystyna Pawłowicz

 

  • – Nie mamy żadnych turystów, żadnych podróży służbowych. Wszyscy nasi gości to pacjenci, którzy przyjechali na leczenie i fizjoterapię – powiedział Onetowi dyrektor ośrodka
  • Ośrodek funkcjonuje na podstawie rozporządzenia rządowego, w myśl wyjątków w działalności hotelarskiej. – Takim wyjątkiem jest prowadzenie działalności dla pacjentów i ich opiekunów w celu uzyskania świadczenia opieki zdrowotnej w podmiocie wykonującym działalność leczniczą – tłumaczy nam Paweł Patrzałek
  • Zapytaliśmy dyrektora Patrzałka o to, czy to prawda, że w hotelu przebywała Krystyna Pawłowicz. – Obejmuje mnie tajemnica hotelarska – odpowiedział nam

Jak podaje portal “Echo Dnia”, była polityk miała być jedną z wielu osób korzystających z zabiegów leczniczych w luksusowym hotelu Malinowy Zdrój. Placówka od 21 stycznia ogłosiła, że – mimo restrykcji – jest otwarta, oferowała m.in. zabiegi rehabilitacyjne i spa.

“Po Krystynę Pawłowicz podjechało bmw Służby Ochrony Państwa i sędzia szybko wyjechała z naszego uzdrowiska” – czytamy w “Echu Dnia”.

Media podały, że ewakuowano około stu gości i piętnaście osób z obsługi hotelowej. – Podczas akcji okazało się, że pożar rozpoczął się prawdopodobnie od zwarcia w elektrycznej tablicy rozdzielczej. Spłonęło wyposażenie tego pomieszczenia, ale ogień nie wydostał się poza nie – mówi w “Gazecie Wyborczej” Piotr Dziedzic, oficer prasowy komendy powiatowej straży pożarnej w Busku-Zdroju.

– W części pod basenem zapaliła się prawdopodobnie plastikowa lampa, a w konsekwencji rozdzielnia prądu. Ona została szybko zauważona i ugaszona, ale palący się plastik wywołał trochę dymu. Dym z kolei wyleciał w stronę części rehabilitacyjnej. To oddzielna strefa od strefy hotelowej. Poprosiliśmy gości o wyjście ze strefy rehabilitacyjnej. Nie było jednak potrzeby ewakuacji ludzi z części hotelowej – mówi Onetowi z kolei dyrektor hotelu Paweł Patrzałek, relacjonując przebieg wydarzenia.

– Przyjechali strażacy, weszliśmy do części hotelowej z miernikami, jednak jak wspomniałem, nie było potrzebny ewakuacji. Ugasiliśmy pożar, oddymiliśmy pomieszczenia – dodaje. Nikomu nic się nie stało.

Zapytaliśmy dyrektora Patrzałka o to, czy to prawda, że w hotelu przebywała Krystyna Pawłowicz. – Obejmuje mnie tajemnica hotelarska – odpowiedział nam.

Krystyna Pawłowicz skomentowała sprawę na Twitterze.

“WSZYSTKO co piszą media,z wyjątkiem notatki PAP jest KŁAMSTWEM. Odsyłam do info PAP.I proszę porównać skalę KŁAMSTW lewackich mediów.” – napisała Pawłowicz (pisownia oryginalna).

– W hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju doszło tylko do awarii technicznej w odległym skrzydle budynku, z powodu której doszło do zadymienia – powiedziała PAP sędzia TK Krystyna Pawłowicz. – Prewencyjnie wezwano straż pożarną, która przyjechała i poza stwierdzeniem zadymienia nie stwierdziła żadnego pożaru. Nie było żadnego zagrożenia i osobiście nie widziałam, by ktoś był ewakuowany. W trakcie tego zdarzenia osobiście przebywałam cały czas w swoim pokoju – dodała, zaznaczając też, że według słów dowódcy oddziału straży pożarnej nie było powodu do ewakuacji hotelu.

– Informacje o pożarze są kłamstwem – podkreśliła Krystyna Pawłowicz, zaznaczając też, że kłamstwem są informacje o tym, że z powodu rzekomego pożaru była specjalnie traktowana.

Sędzia TK podkreśliła, że hotel Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju – według jej informacji – jest legalnie otwarty od 21 stycznia. Dodała, że więcej szczegółów w sprawie uruchomienia hotelu może udzielić jedynie jego właściciel.

– Mocno podkreślam, że przebywam w hotelu Malinowy Zdrój na pobycie leczniczym. Jestem tutaj gościem i korzystam z tego miejsca z zachowaniem wszelkich rygorów sanitarnych. Nawet nie wiem, ilu jest tutaj gości, ponieważ nie jest ich jeszcze zbyt wielu – dodała.

Na jakiej zasadzie działa hotel?

Jak wynika z rządowych rozporządzeń dotyczących obostrzeń pandemicznych – wszystkie hotele i miejsca oferujące nocleg, powinny pozostać zamknięte aż do 12 lutego. Tymczasem hotel Malinowy Zdrój miał już 21 stycznia ogłosić, że jest otwarty i oferować zabiegi rehabilitacyjne i pakiety “medical spa” – podaje “GW”.

Poprosiliśmy dyrektora Malinowego Zdroju Pawła Patrzałka o wyjaśnienie, na jakiej zasadzie działa aktualnie hotel. – Działamy na podstawie rozporządzenia rady ministrów z 21 grudnia 2020 r. Tam powszechnie i ogólnie mówi się, że hotele mają być zamknięte, ale są wyjątki dla działalności hotelarskiej – tłumaczy nam dyrektor. – Takim wyjątkiem jest prowadzenie działalności dla pacjentów i ich opiekunów w celu uzyskania świadczenia opieki zdrowotnej w podmiocie wykonującym działalność leczniczą – wskazuje.

– Jesteśmy zarejestrowani w rejestrze podmiotów wykonujących działalność leczniczą, prowadzonego przez wojewodę świętokrzyskiego. Prowadzimy działalność hotelarską, jak również leczniczą – wyjaśnia dyrektor Malinowego Zdroju. – Jesteśmy podmiotem leczniczym, a wszyscy nasi goście to pacjenci, którzy najpierw idą do lekarza, otrzymują skierowanie decydujące o tym, że dany pacjent może być kwalifikowany do pobytu. I dopiero na tej podstawie goście nas odwiedzają – przekonuje.

– Nie mamy żadnych turystów, żadnych podróży służbowych. Wszyscy nasi gości to pacjenci, którzy przyjechali na leczenie i fizjoterapię –  – podkreśla dyrektor.

 

onet.pl