Sprawiedliwi pilnie poszukiwani. Aktualnie…

Sprawiedliwi pilnie poszukiwani. Aaaktualnie…

 

Ostatnio jednym z najważniejszych narzędzi uprawiania polityki jest – zdaje się – waga. W tej chwili, czyli od bieżącego poniedziałku, trwa ustalanie aktualnego ciężaru gatunkowego Porozumienia – partii Jarosława Gowina, która straciła dwóch wykluczonych członków, Bortniczuka i Bielana, i w ten sposób stała się partią zdecydowanie mniej ważką.

 

Ale choć Porozumienie straciło na wadze, to jednak jego waga – wbrew prawom fizyki – jednocześnie wzrosła. Bo teraz może ono zaważyć na przyszłości całej Zjednoczonej Prawicy.

Tak się bowiem złożyło, że – pomimo dywersji na tyłach partii – wicepremiera Gowina nadal popiera dwunastu posłów i dwóch senatorów z „jego” ugrupowania. A za wykluczonymi kolegami może, a i to ewentualnie, odejść ich z Porozumienia jeszcze maksymalnie czwórka.

Bezwzględna sejmowa arytmetyka powoduje, że –jakby tego nie liczyli „paskowi” z TVP – przewaga koalicji rządzącej „wisi” więc na zaledwie pięciu głosach.

Po pięciu latach władzy PiS, dostrzegła to już nawet opozycja, o której jakże niesłusznie mówiono dotąd, że nawet do pięciu zliczyć nie potrafi. Otóż potrafi. A już na pewno umieją to Borys Budka i Rafał Trzaskowski, którzy tych dniach dali takie oto ogłoszenie w mediach nienarodowych: Aaaaktualnie… Pięciu Sprawiedliwych przyjmiemy. Chętnym oferujemy pracę w młodym, dynamicznym zespole, eksponowane stanowiska (do wyboru – w rządzie, mediach lub spółkach skarbu państwa), wynagrodzenie na miarę ambicji oraz luksusowy pakiet benefitów obejmujący rodziny i współpracowników”. Czy jakoś podobnie.

Wprawdzie historia (blijna, ale zawsze) uczy, że poszukiwanie Sprawiedliwych nigdy dotąd nie przyniosło spodziewanych rezultatów. No ale w Sodomie chodziło o dziesięciu, a u nas wystarczy raptem połowa tego…

Moment też jest sprzyjający nawróceniom moralnym, bo rządy PiS trzeszczą w szwach z powodu pandemii, a polityczna łajba dodatkowo trzęsie się jeszcze na falach politycznych namiętności, rozkołysana konfliktami wewnętrznymi.

No i jeszcze przedstawiciele formacji władzy masowo dokonują autokompromitacji, a to upubliczniając wałbrzyskie wykłady z PiSowskiej etyki biznesu, a to szusując po zamkniętych dla „gawiedzi” stokach w Zakopanem, a to mocząc się w siarce w Malinowym Zdroju podczas gdy oba sorty (lepszy też) mają akurat zakaz kąpieli.

W tej sytuacji czeka nas zapewne fala nawróceń na demokrację tych, co wprawdzie z PiSem głosowali, ale „się nie cieszyli”.

Za oceanem również ważą się akurat losy partii politycznej. Konkretnie – republikańskiej.

Bo owszem, impeachment, czyli proces symbolicznego usuwania byłego już lokatora Białego Domu z urzędu, dotyczy jego osobiście. Ale postawa Republikanów w tej sprawie będzie mieć w przyszłości dużo poważniejsze konsekwencje niż ostateczna decyzja co do losów politycznych jej głównego bohatera.

 

Sprawa jest tu znacznie trudniejsza niż w przypadku Porozumienia Jarosława Gowina, bo do ukarania Donalda Trumpa za próbę zamachu stanu i podżeganie do ataku na Kapitol potrzeba aż 17 Sprawiedliwych z GOPu. Tymczasem Demkoraci nie oferują im żadnych – poza poszerzeniem grona uczciwych polityków – korzyści z głosowania przeciwko własnej partii. Tutaj rzeczywiście wchodzi w grę przede wszystkim poczucie przyzwoitości. I elementarny szacunek dla znanych wszystkim faktów.

Na razie znalazła się ledwie siódemka takich Sprawiedliwych. Trochę mało, by ocalić honor GOP.

No ale posłów trzeba trochę rozumieć. I tych z tamtej, i z tej strony oceanu. Bo sprawiedliwość, przyzwoitość, honor i tak dalej są ważne, ale… już za chwilę członkowie – odpowiednio –polskiego Sejmu i amerykańskiego Senatu powrócą na Podkarpacie i do miasteczek Alabamy, na Podlasie i na farmy w Nebrasce i będą musieli znów zawalczyć o głosy swoich wyborców.

A ci nie wybaczą im „zdrady” ukochanego przywódcy narodu, choćby i złamał nie tylko Konstytucję, ale i wszystkie naraz Dziesięć Przykazań.

Sprawiedliwym od Gowina może się to przynajmniej jakoś opłacić. Natomiast co do brakujących członków GOP z Senatu, pozostaje tylko nadzieja, że honor – jak sami deklarują – jest dla nich rzeczywiście bardziej cenny od zaszczytów, wpływów i pieniędzy.

W Sodomie nie wyszło…

 

koduj24.pl