Czarnek zapowiada kontrrewolucję. Łacina, greka i filozofia w szkołach?
Minister Przemysław Czarnek udzielił wywiadu prawicowemu pismu „Do Rzeczy”. Szef resortu edukacji zapowiedział, że jego obóz polityczny przymierza się do wprowadzenia w szkolnictwie konserwatywnych zmian i UE nic do tego.
Minister w tym celu chce, aby nauczyciele zostali zwolnieni z części pracy biurokratycznej i spędzali więcej czasu z uczniami, co miałoby pozwolić im na budowanie lepszych relacji wychowawczych oraz wejście w roli mentorów.
Nauczyciele ponadto będą mieli do dyspozycji nowe materiały dydaktyczne. Ministerstwo pracuje już nad wprowadzeniem do programu nauczania m.in. elementów dialektyki, retoryki, gramatyki, filozofii, łaciny i greki. Rozważane jest przy tym również wprowadzenie obowiązkowych zajęć szkolnych z etyki.
Rozmówca opowiedział też więcej o Narodowym Programie Kopernikańskim. Program ma rzekomo służyć wsparciu naukowców, w tym… teologów.
Zapowiedział również wdrażanie od 2022 r. „Pakietu wolności akademickiej”. Inicjatywa ma chronić pracowników uczelni o poglądach konserwatywnych. Jednocześnie, jak wynika z wypowiedzi Czarnka, może się zmienić nastawienie wobec naukowców o poglądach liberalnych, lewicowych oraz skrajnie lewicowych.
„Nie słyszałem o postępowaniu dyscyplinarnym spowodowanym głoszeniem skrajnie lewackich czy lewicowo-liberalnych poglądów. Często myślenie lewicowo-liberalne ma tyle wspólnego z wolnością co nic. Ono ma u swojego podłoża wyłącznie metody totalitarne” – powiedział gość „Do Rzeczy”.
Cóż, z wywodów Czarnka wynika jednoznacznie, że na stanowisku ministra edukacji zasiada osoba w pełni zideologizowana i owładniętą chęcią szerzenia swoich idei. Nie wróży to nic dobrego dla systemu szkolnictwa w naszym kraju.