Ten cały covid to „mały pikuś”!

Ten cały covid to „mały pikuś” !

 

Dostałem list. Wydał mi się na tyle interesujący, by przekazać jego treść w całości. Zastąpiłem jedynie cywilizowanymi synonimami słowa, które publikować można dopiero po 23.00.

Straszysz ludzi, [penisie] złamany, trzecią falą pandemii. Panikujesz, że nasza służba zdrowia jest na skraju załamania, że lockdown podgryza fundamenty gospodarki i w ogóle, że grozi nam jakiś armadagon i hatakumba. A ja ci powiem krótko: nie strasz, nie strasz, bo się [wypróżnisz]!

Tak samo było, jak rząd miał upaść, bo baby latały po ulicach i krzyczały: [CHĘDOŻYĆ] PiS! I co? Biegały, skakały, aż się [zesłabły]. A jak pisałeś, że gospodarka jest w kryzysie i w budżecie już grosza nie ma, to zaraz się okazało, że jest odwrotnie: będą czternaste emerytury i więcej zarobimy bez podatku. Albo jak straszyłeś, że te unijne s[kobiety lekkich obyczajów]syny zabiorą nam fundusze i zablokują dotacje, chociaż to nasze pieniądze, które Polakom się należą jak psu zupa. Akurat, zabiorą! Rząd dalej czyści sędziowską kastę z ubeków, sejm uchwala co trzeba, a europejskie lewactwo tylko jęczy i wzdycha, ale palcem w bucie nie kiwnie.

Z pandemią jest tak samo. Jak może być tragicznie, jeżeli premier mówi, że panuje nad sytuacją? Przecież, jakby nie panował, to by nie mówił. Gdyby było naprawdę źle, to Pan Prezes rozgoniłby ten rząd w [żeński organ płciowy]. A pan prezydent nie jeździłby przecież na narty, gdyby sytuacja była naprawdę dramatyczna. A przecież jeździł. No i gdyby było naprawdę źle, to władza zajmowałaby się epidemią, a nie rządzeniem i inwestowaniem w przyszłość. Na przykład dzięki przekopowi Mierzei Wiślanej raz na zawsze uniezależnimy się od Rosji. A dzięki budowie centralnego lotniska okoliczni mieszkańcy będą mieli nowe połączenia kolejowe. Epidemia minie, a wielkie inwestycje zostaną. Opozycja wyśmiewała, że premier Morawiecki i wicepremier Kaczyński wezmą udział w uroczystości nadania imienia maszynie do drążenia tunelu pod dnem Świny, ale przecież dla tysięcy obywateli to też sprawa życiowa, i to na długie lata. A opozycja nie życzy sobie połączenia Świnoujścia z ojczyzną!

Zarzucają nam, że miesiącami ślimaczymy się z wyborem rzecznika praw obywatelskich. To jednak wcale nie taka [kałowa] sprawa, bo chodzi o to, żeby wybrać kogoś, kto nie będzie rządowi przeszkadzał, bruździł i doszukiwał się w Prawie i Sprawiedliwości jakiegoś bezprawia. Nawet jak czasem PiS omija przepisy, to przecież z konieczności, bo konstytucję mamy do [odbytnicy]. Dobra zmiana uświęca środki, a poza tym omijanie złego prawa to jest obrona konieczna przed lewactwem, zbokami i wrogami Polskiego Kościoła.

Powiedzmy wprost: są sprawy ważne i ważniejsze. Polskojęzyczne media jojczą, że brakuje miejsc w szpitalach czy respiratorów. No to skąd wziąć, jak nie ma? Trudno. A jak nie da się nic więcej zrobić w obronie ludzi przed covidem, to warto powalczyć z Unią w obronie człowieka, małżeństwa i rodziny. [Członki] zbolałe z opozycji ciągle kapują Polskę do Brukseli i wrzeszczą, że Polacy to wcale nie jest jedna rodzina, a nawet jak jest, to patologiczna, bo polska władza jest przemocowa. Co za s[ladacznicy]syństwo – szczególnie teraz, gdy władza troszczy się, żeby ludzie mieli mniej zmartwień. Chodzi o to, żeby wrogie polskojęzyczne media nie straszyły Polaków, żeby przestały rzucać kłamliwe oskarżenia na rządzących, nie wietrzyły wszędzie przekrętów. I żeby nie gmerały w prywatnych sprawach najlepszych synów narodu, którzy nie szczędzą sił, by Polska była taka, jaką być powinna. Póki nie da się wrogich mediów kupić, ani ich zawłaszczyć bez awantury z USA i Europą, trzeba je przynajmniej zasypać pozwami sądowymi, trzeba je pomawiać, podgryzać w mediach narodowych, ukazywać ich niepolskie korzenie i odmawiać im uprawnień wynikających z niedoskonałego wciąż prawa prasowego. To wszystko kosztuje wiele czasu i wysiłku, ale trudno. Gdzie drwa rąbią… itd.

Lewacka telewizja histeryzuje, że władza nie panuje nad sytuacją, bo Polacy wymierają i wskaźnik zgonów mamy najwyższy w Europie. Taka gadanina to jedno wielkie [kopulowanie]. Przecież statystyki pokazują, że dużo więcej ludzi wyzdrowiało niż umarło, więc w sumie wychodzimy na plus, bo bilans jest dodatni. Ale oni codziennie czepiają się czegoś nowego. Ostatnio jojczą, że w szpitalach brakuje tlenu. Jak ma nie brakować, jeśli chętnych do oddychania jest dużo, a rurki w instalacjach są za cienkie? Praw fizyki się nie zmieni. I jeszcze mówią, że brakuje cystern do wożenia tlenu. Tylko co ma do tego rząd? Z rękawa wytrzepie cysterny? Tak samo jest z lekarzami. Marudzą, że władza przełożyła termin egzaminów specjalizacyjnych i ileś tam tysięcy lekarzy nie trafiło do szpitali. Ale jakby ministerstwo zrobiło egzamin w czasie pandemii i lekarze się pozarażali, to na kogo by było? Niech lepiej siedzą w domach i uczą się do następnego egzaminu.

W patriotycznych gazetach piszą, że PiS i rząd zrobili już i dalej robią dosłownie wszystko, żeby wygrać z epidemią. A jeśli nie da się nic więcej zrobić w obronie bronić życia żyjących, to trzeba bronić życia poczęte. Najlepiej od razu całkiem zakazać aborcji, bo to oderwie ludzi od nieprzyjemnych myśli o pandemii. Ucieszą się hierarchowie wspierający naszą władzę w wyborach, a poza tym zamknie się gębę najbardziej prawej stronie partyjnej prawicy, która [spółkuje] jak potłuczona, że pójdzie od nas do jakiejś nowej formacji. A tak w ogóle, jak zakażemy aborcji, to będzie więcej dzieci i wyrówna się ubytek zmarłych na COVID. Owszem, wśród tych nowych będzie więcej zdeformowanych, nieuleczalnie chorych albo nieżywych, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Coś za coś…

To oczywiste, że są sprawy ważniejsze od epidemii. Przetrwanie Narodu Polskiego nie zależy tylko od wirusów, które przecież wytłucze niedługo Narodowa kampania szczepień. Na czele tych pryncypiów jest konieczność uruchomienia akcji dokształcania i uświadamiania społeczeństwa, w szczególności młodych, którzy nie wiedzieć czemu masowo odwracają się od Zjednoczonej Prawicy. Starszym trzeba przypomnieć, a młodym uświadomić niebezpieczeństwa czyhające na Polaków ze strony lewaków, unijnych wrogów, prawniczej kasty, a przede wszystkim wyznawców dwóch ideologii: gender i LGBT+. Ludzie nie rozumieją skali zagrożeń, szczególnie tego ostatniego. Nie zdają sobie sprawy, że wyznawcy tych ideologii ryją pod dobrą zmianą niwecząc jej dobroczynne efekty, że to oni rzucają kalumnie na księży, a nawet biskupów. Zarzucają im pedofilię, a przecież wiadomo, że geje i lesbijki same są pedofilami. Ideologia gender – zgroza! – pleni się na wyższych uczelniach zagrażając zdrowiu psychicznemu młodzieży. Ideologia LGBT stała się już obowiązująca w całej Unii i grozi narodową tragedią znacznie większą niż pandemia. Dlatego trzeba ich wszystkich połapać i odizolować od normalnych ludzi. Albo wy[kopulować]na Madagaskar!

Czyli w sumie nie martwię się covidem, nie boję się o Polskę i Polaków, a co do naszej przyszłości jestem dobrej myśli. Dlaczego? Bo nie może być źle, skoro nie martwi się władza, skoro rząd nie zajmuje się pandemią, tylko poważniejszymi sprawami, skoro wciąż wysyła do mnie sygnały, że cała ta epidemia z przyległościami to mały pikuś. Nie może być źle, jeśli Narodowe media zawiadamiają codziennie, że w ojczyźnie jest świetnie, a będzie jeszcze lepiej. Mówią mi, że żyje mi się dobrze, i to się zgadza!
Łączę wyrazy […]

***
Nadawcą tego listu są politycy partii rządzącej, ludzie władzy i ich szeregowi pretorianie, komentujący rzeczywistość w sieci. Wszystkie argumenty i opinie zebrane w tym felietonie są autentyczne.

 

koduj24.pl