PiS wchłonie partię Zbigniewa Ziobry. “Suwerenna Polska umarła”

Odejście Janusza Kowalskiego z Suwerennej Polski to dopiero początek. Z Nowogrodzkiej płyną sygnały, że trwają właśnie rozmowy na temat wchłonięcia partii Zbigniewa Ziobry przez Prawo i Sprawiedliwość. – Formuła jeszcze nie jest do końca ustalona, ale stanie się to raczej wcześniej niż później – słyszymy od polityka PiS, który przekonuje, że ugrupowanie byłego ministra sprawiedliwości i tak jest na krawędzi rozpadu.

  • – Janusz Kowalski raczej uprzedził pewne wydarzenia. Widocznie nie chciał być w żaden sposób zależny od Patryka Jakiego. Ale wkrótce ziobryści przejdą do nas — słyszymy od polityka PiS
  • Dziś aktywa SP są niewielkie. Partia nie dysponuje praktycznie żadnymi strukturami, budżetowymi pieniędzmi, nie ma też dostępu do państwowych stanowisk. — Są na musiku — mówi nam parlamentarzysta PiS
  • Jednym z powodów rozmów na temat połączenia partii jest również to, że nie zanosi się na powrót do aktywnej polityki Zbigniewa Ziobry, który przeszedł niedawno kolejną operację

“Uwolnił się z gorsetu”

— Janusz Kowalski od dłuższego czasu wysyłał sygnały, że chciałby się uwolnić z gorsetu Suwerennej Polski, więc z tego punktu widzenia nie jest to dla nas zaskoczenie — mówi Onetowi polityk PiS bliski Nowogrodzkiej.

Kowalski swój rozbrat z partią Zbigniewa Ziobry ogłosił rano: “Dziś przestaję być członkiem Suwerennej Polski. Złożyłem rezygnację. O Koleżankach i Kolegach z Suwerennej Polski zawsze wypowiadać się będę w samych superlatywach. Teraz skupiam się na merytorycznej pracy w Klubie Parlamentarnym PiS i Parlamentarnym Zespole »Proste podatki«” — napisał na platformie X.

Prawdopodobnie wkrótce zgłosi swój akces do PiS. Wątpliwe, by był forpocztą dla innych polityków SP. To raczej indywidualna akcja, choć korzystna dla PiS. Zresztą od co najmniej kilku miesięcy było widać, że Janusz Kowalski udał się na wewnętrzną emigrację. Inwestował w relacje z szefem klubu PiS Mariuszem Błaszczakiem i innymi politykami Prawa i Sprawiedliwości.

Nie zerwał jednak całkowicie relacji ze swoimi kolegami z Suwerennej Polski. Występował razem z nimi na konferencjach prasowych, uczestniczył w medialnej obronie ludzi związanych ze Zbigniewem Ziobrą po tym, gdy śledztwo prokuratury w sprawie Funduszu Sprawiedliwości nabrało tempa.

Był nawet jednym z inicjatorów powołania “zespołu ds. rozliczenia afer Tuska”. Z drugiej strony jego kontakty z Patrykiem Jakim zostały prawie całkowicie zamrożone. A to właśnie Jaki formalnie zastępuje Zbigniewa Ziobrę w trakcie jego nieobecności spowodowanej walką z nowotworem.

Co ciekawe, to właśnie Janusz Kowalski 20 lat temu w Opolu wciągnął do polityki maturzystę Patryka Jakiego.

Bez sentymentów

Dziś sentymenty jednak nie mają znaczenia. Obaj panowie nie rozmawiali ze sobą od miesięcy. Jaki chciał się z Kowalskim spotkać dziś, ale ten uprzedził wydarzenia, publikując komunikat o opuszczeniu partii.

Na dodatek kilka dni temu Kowalski publicznie opowiedział się przeciwko forsowanemu przez Patryka Jakiego pomysłowi przeprowadzenia prawyborów prezydenckich na prawicy:

“Jestem zdecydowanym przeciwnikiem formuły prawyborów przy wyborze kandydata PiS w wyborach prezydenckich. Prawicy potrzebna jest jedność i mądra determinacja w wyborze — tak jak na przełomie lat 2014/2015 — kandydata, który poprowadzi prawicę do kolejnego zwycięstwa” — napisał na X.

Na tej samej platformie Suwerenna Polska opublikowała dziś krótki komunikat:

“Janusz Kowalski, jaki jest, każdy wie. Życzymy mu powodzenia na nowej drodze. Jako SP spokojnie działamy dalej i budujemy ideowe środowisko na prawicy, walczące z »Zielonym Ładem«, paktem migracyjnym czy próbą odebrania Polsce suwerenności poprzez zmianę traktatów”.

Wiele wskazuje jednak na to, że to ostatnie miesiące tej partii jako samodzielnego bytu. – Janusz Kowalski raczej uprzedził pewne wydarzenia. Widocznie nie chciał być w żaden sposób zależny od Jakiego. Ale wkrótce ziobryści przejdą do nas. Trwają rozmowy. To kwestia czasu, ale stanie się to raczej wcześniej niż później — słyszymy od polityka PiS.

“Na musiku”

Nasi rozmówcy z Prawa i Sprawiedliwości są przekonani, że Suwerenna Polska i tak jest na granicy rozpadu. Jeden z naszych rozmówców stwierdził wręcz, że to ugrupowanie “umarło”.

Jeszcze nie jest znana formuła połączenia obydwu ugrupowań. Pod koniec ub.r. PiS wchłonęło Republikanów Adama Bielana, które było platformą dla tych, którzy zdradzili Jarosława Gowina i opuścili jego Porozumienie. Partia przestała istnieć, a sam Bielan został członkiem Komitetu Politycznego PiS.

Z pewnością ziobryści będą jednak twardsi w licytacjach. Wszystko zmierza jednak do realizacji scenariusza, który przed laty zaproponował sam Zbigniew Ziobro. Po wyborach w 2015 r. ówczesny minister sprawiedliwości zaproponował Jarosławowi Kaczyńskiemu przystąpienie polityków Solidarnej Polski do Prawa i Sprawiedliwości.

Miał jednak zażądać funkcji wiceprezesa PiS i stworzenia własnej, oficjalnej frakcji w tym ugrupowaniu. Na to Kaczyński się nie zgodził. Dziś aktywa SP są niewielkie. Partia nie dysponuje praktycznie żadnymi strukturami, budżetowymi pieniędzmi, nie ma też dostępu do państwowych stanowisk.

— Są na musiku — mówi nam parlamentarzysta PiS.

Na dodatek ważni politycy tej partii, jak Michał Woś i Marcin Romanowski – byli wiceministrowie sprawiedliwości – najpewniej niedługo będą mieli uchylone immunitety i staną przed prokuratorem w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości.

Przede wszystkim jednak nie zanosi się na powrót do aktywnej polityki Zbigniewa Ziobry, który przeszedł niedawno kolejną operację.

 

https://x.com/KleofasW/status/1803464898166272037