Archives for posts with tag: Adam Niedzielski

Duda wreszcie ogłosił datę wyborów. Piszę “Duda”, a nie prezydent, bo to człowiek obcy mi kulturowo, nieuk, niedojrzały, kmiot z czworaków. I przede wszystkim nieuczciwie został prezydentem, bo nim powinien być Rafał Trzaskowski, a Polska byłaby dumna i szanowana.

Czyli do wyborów mamy tylko dwa miesiące. Reakcja Donalda Tuska bezcenna.

Pogonimy Kaczyńskiego.

Na starcie kampanii PiS wymienił ministra zdrowia Adama Niedzielskiego na kobietę.

Niedzielski inwigilował lekarzy, podał publicznie receptę, jaką jeden z nich wystawił. PiS mimowiednie przypomniał, iż powszechnie inwigiluje społeczeństwo i opozycję.

Nasuwa się od razu myśl o Pegasusie. A za to Mariusz Kamiński i jego Wąsik pójdą siedzieć, jako recydowiści.

Nowa minister zdowia Katarzyna Sójka jest utrakatoliczką, świadczy jej słynne zdanie, iż “kobiety niestety umierały, umierają i umierać będą”.

Czyli nie jest to lekarz, tylko jakaś boa dusiciel. Kontekst jest taki, iż na poródówkach lekarze nie pomagają ciężarnym kobietom z komplikacjami, bo wyznają antyludzką klauzulę sumienia i wyrok Trybunału Kuchennego Przyłębskiej, powstrzymuje tych konowałów w udzieleniu pomocy. W ten sposób umarło wiele młodych matek.

A do tego ta Sójka nie ma majątku, w oświadczeni majątkowym pominęła samochód i dom.

Sójka okaz pisowski nagorszego, śmierdzącego autoramentu. Takich badziewiaków mamy u koryta. Kradną już nawet nie miliony, ale miliardy.

No i mamy dylemat. Co będzie, jak wygra opozycja, a prezydent Dupa, pardon: Duda, będzie wetował zaprowadzenie porządku w zdewastowanym przez PiS kraju.

Problem polega na tym, że za względnie charakterystyczną postacią w sieci nie stoi charakterystyczny polityk, na co zwraca uwagę politolog, prof. Rafał Chwedoruk.

– Mieliśmy w historii różnych prezydentów, w tym bardziej i mniej wyrazistych. O Andrzeju Dudzie z pewnością nie można powiedzieć, że jest on kimś, kto buduje PiS. To jego zbudował PiS i to partia odpowiada za jego kreację i sukces w wyborach prezydenckich – mówi ekspert i wskazuje, że trudno zakładać, że gdy Duda zostanie ostatnim kołem ratunkowym PiS, to nie będzie próbował utrzymać partii na powierzchni.

15 października przekreślamy i gonimy Kaczyńskiego, jednego z największych niszczycieli kraju w historii i wysłamy go za kraty. Won stąd!

Więcej o Dudzie i zbliżających się wyborach >>>

 

Przed 12. rocznicą katastrofy smoleńskiej Jarosław Kaczyński ponownie wrócił do teorii zamachu. Dlaczego akurat z niej próbuje znów czerpać paliwo polityczne?

Grzegorz Rzeczkowski: Z prostego powodu – bo uznał, że to opłacalne. Dzięki narracji smoleńskiej PiS nadal zamierza zdobywać poparcie wśród wyborców. „Powrót do Smoleńska” posłużył też Jarosławowi Kaczyńskiemu do uderzenia w PO i w jej lidera Donalda Tuska oraz do pokazania, że PiS wywiązuje się z obietnicy danej elektoratowi, jaką było „wyjaśnienie” przyczyn katastrofy.

Zbliża się premiera Pana książki, którą napisał Pan wspólnie z Maciejem Laskiem „Kłamstwo smoleńskie? Cała prawda nie tylko o katastrofie”. O czym jest ta książka?

Oczywiście omawiamy w niej przyczyny katastrofy, rozmawiamy o zaniedbaniach, które do niej doprowadziły, o odpowiedzialności urzędników i oficerów, ale mówimy też o teoriach spiskowych, które były rozsiewane przy udziale Rosjan. Po raz pierwszy Maciej Lasek mówi o tych sprawach tak szeroko. Jednak nie jest to książka tylko o katastrofie, na co wskazuje zresztą podtytuł „Cała prawda nie tylko o katastrofie”. W książce chcieliśmy uwypuklić wiele innych aspektów związanych z wydarzeniami z 10 IV 2010, by pokazać w jakim stanie jest polskie państwo i instytucje, które odpowiadają za bezpieczeństwo – nie tylko najważniejszych osób, ale nas wszystkich.

Jest to wreszcie książka o Macieju Lasku, czyli o człowieku, który wziął na siebie ogromny ciężar wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Współdzielił tę odpowiedzialność z innymi specjalistami, ale już walka z teoriami spiskowymi, szczególnie tymi produkowanymi przez Antoniego Macierewicza i jego ludzi, w dużej mierze spoczywała na jego barkach. Przynajmniej w wymiarze medialnym. Moim zdaniem nie został za to dostatecznie doceniony.

Rozmowa ze współautorem “Kłamstwo smoleńskie?”, Grzegorzem Rzeczkowskim >>>

 

Profesor Wojciech Maksymowicz powiedział dość i w trakcie środowej konferencji prasowej oświadczył: „Dzisiaj odszedłem z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości” – informuje rmf24.pl

Maksymowicz w dalszej części swego wystąpienia mówił: „Wobec szkalującego mnie wystąpienia Ministerstwa Zdrowia oświadczam, że nigdy ja, ani mój zespół nie prowadził eksperymentów na płodach. Ani nie prowadził badań na żywych płodach ludzkich, ani na zwłokach płodów pochodzących z aborcji. Dla mnie życie ludzką jest największą wartością i myślę, że nie muszę tego udowadniać”.

Naukowiec oznajmił, że być może skieruje pozew przeciwko Wojciechowi Andrusiewiczowi, rzecznikowi Ministerstwa Zdrowia, który sugerował, że mógł on [Maksymowicz-red] nadzorować na olsztyńskiej uczelni prowadzenie badań na płodach.

Kontrolę ministerstwa Maksymowicz postrzega w kategorii ataku na polskich naukowców medycznych a działaniom resortu zarzucił brak profesjonalizmu. „Nie spodziewałem się, że po 35 latach od pierwszego przeszczepu serca w Polsce dokonanego przez mojego przyjaciela, prof. Zbigniewa Religę (…) że po tych 35 latach znowu doświadczę ataku na polską transplantologię”.

Profesor przypomniał, że już 40 lat jest członkiem „Solidarności” i że w czasach PRL-u był obiektem szykan i gróźb. Miał jednocześnie nadzieję, że groźby, szantaże, szukanie haków na tych, którzy wypowiadają się przeciwko władzy należą do arsenału środków, których stosowanie odeszło w niebyt.

„Jednak nawet w trudnym czasie pandemii, kiedy tysiące lekarzy, naukowców medycznych walczy o życie setek tysięcy ludzi w Polsce, brakuje dialogu ze środowiskiem medycznym. Używane są metody nieakceptowalne, dezawuujące osoby, które występują przeciwko niewłaściwym decyzjom władzy. Głównie jeśli chodzi tutaj o Ministerstwo Zdrowia. To dotyczyło pana doktora Grzesiowskiego, a teraz przychodzi czas na innych”.

Minister Adam Niedzielski zapytany o sprawę olsztyńskich badań jeszcze przed oświadczeniem Maksymowicza powiedział: „Otrzymaliśmy nieanonimową informację na ten temat. Wyjaśnimy tę skargę w trybie, który stosujemy w ministerstwie. (…) Jeśli stwierdzimy nieprawidłowości, to po analizie z prawnikami będziemy podejmować kolejne kroki”.

Co będzie się działo dalej z prof. Wojciech Maksymowiczem? Warto się sprawie przyglądać.

Donald Tusk, od niepamiętnych czasów ulubiony wróg Prezesa, pozwolił sobie skrytykować prezesową prokuraturę, która od dziewięciu miesięcy przetrzymuje w areszcie Sławomira Nowaka i nie kwapi się ze skierowaniem zarzutów do sądu, gdzie oskarżany mógłby bronić swoich racji. Chodzą słuchy, że Nowak siedzi niejako w zastępstwie i będzie siedział tak długo, dopóki nie zezna czegoś, za co można będzie posadzić Donalda Tuska.

Felieton Andrzeja Karmińskiego >>>

Sposób uregulowania wyboru RPO określony w konstytucji nie jest przypadkowy. Chodzi o wskazanie człowieka, który gwarantuje swoją postawą i karierą życiową niezależność od władzy. Tylko w ten sposób może służyć nam, zwykłym ludziom, w sporach z władzą – mówi nam prof. Monika Płatek z Wydziału Prawa i Administracji UW. Pytamy też o sprawę Sławomira Nowaka. – W momencie, gdy prokurator Ziobro mówi, że ma niezbite dowody, to jednocześnie przyznaje, że nie ma podstaw do przetrzymywania człowieka w areszcie. Przyznaje, że przetrzymuje go bezpodstawnie. Niezbite dowody wykluczają możliwość mataczenia, wpływania na przebieg postępowania. Skoro zebrano takie dowody, wymagało to natychmiastowego zwolnienia człowieka – podkreśla

Obecny urząd służy do przyklepywania niewygodnych i także niekonstytucyjnych decyzji rządzącej koalicji. Mgr Przyłębska została wybrana na przewodniczącą ze złamaniem obowiązujących procedur, w składzie zasiadają dublerzy prawidłowo wybranych sędziów i nocą zatwierdzani polityczni członkowie ekipy rządzącej. Rządząca ekipa odpowiedzialna jest za wydrążenie istoty tej instytucji i zniszczenia jej prestiżu. Nie trzeba być prawniczką, by widzieć i rozumieć, że instytucja powołana do kontroli prawidłowości i zgodności działań Sejmu i władzy z Konstytucją stała się wydmuszką.

Wywiad z prof. Moniką Płatek >>>

 

– Mieliście rok czasu… KU… ROK… Żeby przygotować nasze szpitale oraz kadrę lekarską na trwającą pandemię. Zamiast dokupić porządne respiratory, wyposażyć lekarzy, oddziały, DALIŚCIE KU… MILIONY RYDZYKOWI. A teraz zabieracie zwykłym, szarym ludziom ostatnią deskę ratunku???? – pisze internautka. – Gdybym była bardziej na siłach, pojechałabym do Warszawy… I napluła Wam prosto w twarz za to co zrobiliście z moim krajem!!! Za to co robicie z Polakami!!! – dodaje.

Więcej o zabijaniu Polek i Polakw przez rząd pokraków PiS >>>

Wniosek:

rządzi nami banda idiotów i durni przekonanych, że są geniuszami. Omotana przez mściwego psychola z Żoliborza, armię Osrajtków i Szumowin, psychopatę Zerro, czarodzieja z TVP, cwaniaka z Torunia i bankstera Pinokia.

W podręcznikach historii będą o was pisać jak o kabarecie dziadersów, który dzięki kłamstwu smoleńskiemu i rosyjskim podsłuchom u Sowy, dorwał się do korytka i zainfekował trucizną nienawiści ten piękny, słowiański lud, co to, “skórkę chleba podnosi z ziemi przez uszanowanie”.

Wpis Krzysztofa Skiby >>>

Czy po sześciu latach władzy Kaczyńskiego można uprawiać w Polsce politykę, jakby nic się nie stało? Każdy, kto rozbije jedność opozycji w Rzeszowie czy w walce o utrudnienie PiS-owi skoku na unijne miliardy, będzie miał krew polskiej demokracji na rękach – pisze Cezary Michalski.

Zarówno Morawiecki, jak też Ziobro mieli interes w tym, aby zniszczyć Kaczyńskiemu Obajtka (a w każdym razie mocno pokiereszować mu wizerunkową buźkę). Jednak wciąż żadna ze stron nie rzuciła tych materiałów z otwartą przyłbicą, tak jak Kaczyński i Kamiński zrobili to kiedyś z materiałami na Leppera.

Dziś wszystkie buldogi walczące pod dywanem Zjednoczonej Prawicy wciąż jeszcze zadowalają się przeciekami do mediów niepisowskich, co ma pokazać, że mają atomówki przeciwko sobie, mogą je zdetonować, ale ciągle wolą używać ich do pragmatycznej walki o stanowiska i publiczne pieniądze w ministerstwach, spółkach skarbu państwa, fundacjach i mediach. Ziobro i Gowin powtarzają w apogeum każdego kryzysu, że „Zjednoczona Prawica jest dla nas wartością”. Co oznacza, że nie chcą ryzykować utraty publicznych stanowisk i publicznych pieniędzy, których dystrybucję wciąż kontroluje Jarosław Kaczyński.

W 2015 roku Kaczyński wyciągnął tradycyjnie w Polsce podzieloną prawicę z bagna bratobójczych walk na szczyty władzy absolutnej. Posługując się zradykalizowaną wersją TKM (Teraz, K…, My!) zagwarantował swoim koalicjantom publiczne funkcje i publiczne pieniądze. Wykreował setki, a może już tysiące Obajtków, stworzył stabilizatory, które – przy całym chaosie i bagnie, jakie widzimy na co dzień – nadal działają. Ziobro i inni nadal nie odpalają atomówek, bo wiedzą, że tracąc władzę znów stoczą się do bagna. Kaczyński tę ewolucyjną wiedzę (minimalną, ale istotną) wciąż wykorzystuje.

Antoni Macierewicz, Ryszard Terlecki (który rozpoczął kiedyś swoją karierę na prawicy od publicznego donosu na własnego ojca, którego agenturalną współpracę ujawnił na łamach prasy), Kuchciński, Suski, Błaszczak, Ziobro, Warchoł, Przyłębska… wiedzą, że

Esej Cezarego Michalskiego >>>

 

Jacek Liberski:

Polska pod rządami prawicy zasłużyła sobie na wiele niepochlebnych określeń – państwo bezprawia, demokratura itd. Na kanwie „afery szczepionkowej” do tych epitetów wypada dodać kolejny – państwo „na gębę”. Jak bowiem inaczej określić kluczowy z punktu widzenia polityki antypandemicznej Narodowy Program Szczepień?

Polityka państwa na glinianych nogach

Polska w okresie rządów prawicy zasłużyła sobie na wiele niepochlebnych określeń – państwo bezprawia, demokratura, dykta-tura itd. Na kanwie „ afery szczepionkowej” do tych epitetów wypada dodać kolejny – państwo „na gębę”. Jak bowiem inaczej określić kluczowy z punktu widzenia polityki antypandemicznej Narodowy Program Szczepień?

Szczepienia są nie tylko nadzieją na zatrzymanie samej zarazy, ale także jej dalekosiężnych, gospodarczych i społecznych skutków. Zdawałoby się więc, że tak istotny element polityki państwa powinien mieć solidne, dobrze skonsultowane, poparte wiedzą ekspercką i odpowiednimi rozwiązaniami prawnymi podstawy. Nic z tego.

O tym, że pierwsza szczepionka będzie gotowa na przełomie 2020 i 2021 roku, było wiadomo na kilka miesięcy przedtem zanim dopuszczono ją w USA i w Unii Europejskiej. Było wiadomo jakie będą jej parametry i wymogi. Rząd miał wystarczające dane, żeby naszkicować program szczepień co najmniej pod koniec lata, skonsultować go z ekspertami, czy opozycją.

Tymczasem konsultacje programu rozpoczęto na początku grudnia i zakończono po niespełna tygodniu. Rząd chwalił się, że w ramach tych pseudokonsultacji wpłynęło 2273 uwag i zorganizowano spotkania z kilkunastoma podmiotami zrzeszającymi środowiska lekarskie, pacjenckie, samorządowe, pracownicze, czy biznesowe.

Ale już sam kalendarz tych „konsultacji” dowodzi, że robiono je głównie na pokaz. Żeby sprawić wrażenie, że władza kogoś słucha i w ten sposób „unarodowić” program szczepień. Dla porównania, w Niemczech pierwsza wersja strategii szczepień była gotowa już na początku listopada. Pracowano nad nią wiele tygodni wcześniej.

Program szczepień bez podstawy

Efekt jest taki, że Narodowy Program Szczepień ma formę broszurki. Mamy więc sytuację podobną do tej z początku pandemii. Wiosną stowarzyszenie Watchdog Polska próbowało ustalić, czy rząd ma jakikolwiek plan walki z wirusem. Po tygodniach zmagań o dostęp do informacji publicznej otrzymali odpowiedź, że taki plan istnieje, ale „[…] tylko w pamięci przedstawiciela władzy publicznej, która nie została utrwalona w jakiejkolwiek formie, tak aby można było w sposób niebudzący wątpliwości odczytać jej treść.”. W przypadku Narodowego Programu Szczepień postęp jest o tyle, że mamy broszurkę!

Więcej o aferze szczepionkowej >>>

Minister zdrowia Adam Niedzielski w TVN24 zapowiedział, że do września uda się zaszczepić w Polsce wszystkich chętnych. Według wyliczeń OKO.press to niemożliwe.

O ministrze zdrowia, który jest typową pisowską pokraką >>>

Rusztowanie wokół gmachu państwa policyjnego można zacząć rozbierać. Gmach już stoi – pisze prof. Ewa Łętowska o najnowszym pomyśle PiS zmian w kodeksie postępowania w sprawach wykroczeń

O państwie policyjnym pisze prof. Ewa Łętowska >>>

 

Stabilizacja liczby zachorowań?

Czy pan minister ma Polaków za durniów?

11/11- 25 221 zakażeń 53 200 wykonanych testów.

06/11- 27 086 zakażeń 82 950 wykonanych testów!

30 tys. mniej testów a liczba zakażonych prawie identyczna

PiS-propagitka, tylko to się stabilizuje.

Krzysztof Karnkowski zgłosił w maju tego roku do prokuratury sprawę, dotyczącą nieprawidłowości przy dokonywaniu odwiertów przez fundację Rydzyka.

Z jego ustaleń wynika, że „oba toruńskie odwierty znalazły się nie w tym miejscu, w którym powinny, w tym jeden aż 700 metrów dalej. „Wyrzucono” je z dala od miejsca, gdzie redemptoryści usadowili kościół, uczelnię i park. Nowe lokalizacje odwiertów zalegalizowano post factum. Do tych nieprawidłowości miało dojść w latach 2008-2010”.

Człowiek wiedział, co robi, bo jest właścicielem firmy Termo-Glob, która w 2011 roku rozpoczęła inwestycję geotermalną w Piasecznie pod Warszawą. Przeprowadzona kontrola wykazała, że odwiert został wykonany w złym miejscu, co uznano za samowolę wiertniczą. Do firmy Karnkowskiego wszedł komornik i do dzisiaj zarząd ma sprawy cywilną, administracyjną i karną w sądzie.

Wydaje się, że sytuacja jest podobna, ale… gdy pan Karnowski jest ciągany po sądach, prokuratura nie zamierza ruszać Rydzyka, choć sama przyznaje, że „odnosząc się do podniesionych przez Pana zarzutów dot. wykonania odwiertu Toruń TG-2, stwierdzić należy, iż istotnie w tym przypadku doszło do naruszenia warunków wskazanych w koncesji wydanej przez Ministra Środowiska”.

Jak twierdzą śledczy, inwestycja została zrobiona już 10 lat temu, w związku z tym jakakolwiek interwencja prawna dzisiaj, niczego już nie zmieni.Jak wyjaśnia dalej, „działania podjęte przez prokuratora (…) nie przyczynią się do istotnych zmian, mogących przykładowo służyć ochronie praw obywateli poprzez faktyczną, odczuwalną zmianę ich sytuacji. Zasadność podejmowania działań w tym zakresie stoi również w sprzeczności z celami społeczno-gospodarczymi. Ponadto nadmienić należy, że Prezes Wyższego Urzędu Górniczego (…) nie widział konieczności wszczęcia z urzędu postępowania„.

Nie ma to jak być „świętą krową” w pisowskiej Polsce. To gwarancja całkowitej bezkarności…

Młodym ludziom zaczęło być po prostu potwornie duszno w PiS-owskiej Polsce. I nie da się już uchylić lufcika, nic nie da nawet otworzenie szeroko drzwi, aby młode pokolenie zaczęło oddychać wolnością. Dopóki będzie rządził PiS, to oni będą czuli to zniewolenie partyjne na swoich piersiach i to jest dla PiS-u bardzo zła wiadomość – mówi prof. Tomasz Nałęcz, historyk.

Wywiad z prof. Tomaszem Nałęczem >>>

Polskie państwo przypomina Titanica wariatów. Góra lodowa już walnęła, a załoga ogłasza bal, zamiata korytarze, pucuje klamki, oficerowie przymierzają fraki, panny strzelają focha, że „z Niemcami nie tańczą”… – pisze Krzysztof Łoziński.

Esej Krzysztofa Łozińskiego >>>