Profesor Wojciech Maksymowicz powiedział dość i w trakcie środowej konferencji prasowej oświadczył: „Dzisiaj odszedłem z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości” – informuje rmf24.pl
Maksymowicz w dalszej części swego wystąpienia mówił: „Wobec szkalującego mnie wystąpienia Ministerstwa Zdrowia oświadczam, że nigdy ja, ani mój zespół nie prowadził eksperymentów na płodach. Ani nie prowadził badań na żywych płodach ludzkich, ani na zwłokach płodów pochodzących z aborcji. Dla mnie życie ludzką jest największą wartością i myślę, że nie muszę tego udowadniać”.
Naukowiec oznajmił, że być może skieruje pozew przeciwko Wojciechowi Andrusiewiczowi, rzecznikowi Ministerstwa Zdrowia, który sugerował, że mógł on [Maksymowicz-red] nadzorować na olsztyńskiej uczelni prowadzenie badań na płodach.
Kontrolę ministerstwa Maksymowicz postrzega w kategorii ataku na polskich naukowców medycznych a działaniom resortu zarzucił brak profesjonalizmu. „Nie spodziewałem się, że po 35 latach od pierwszego przeszczepu serca w Polsce dokonanego przez mojego przyjaciela, prof. Zbigniewa Religę (…) że po tych 35 latach znowu doświadczę ataku na polską transplantologię”.
Profesor przypomniał, że już 40 lat jest członkiem „Solidarności” i że w czasach PRL-u był obiektem szykan i gróźb. Miał jednocześnie nadzieję, że groźby, szantaże, szukanie haków na tych, którzy wypowiadają się przeciwko władzy należą do arsenału środków, których stosowanie odeszło w niebyt.
„Jednak nawet w trudnym czasie pandemii, kiedy tysiące lekarzy, naukowców medycznych walczy o życie setek tysięcy ludzi w Polsce, brakuje dialogu ze środowiskiem medycznym. Używane są metody nieakceptowalne, dezawuujące osoby, które występują przeciwko niewłaściwym decyzjom władzy. Głównie jeśli chodzi tutaj o Ministerstwo Zdrowia. To dotyczyło pana doktora Grzesiowskiego, a teraz przychodzi czas na innych”.
Minister Adam Niedzielski zapytany o sprawę olsztyńskich badań jeszcze przed oświadczeniem Maksymowicza powiedział: „Otrzymaliśmy nieanonimową informację na ten temat. Wyjaśnimy tę skargę w trybie, który stosujemy w ministerstwie. (…) Jeśli stwierdzimy nieprawidłowości, to po analizie z prawnikami będziemy podejmować kolejne kroki”.
Co będzie się działo dalej z prof. Wojciech Maksymowiczem? Warto się sprawie przyglądać.
Donald Tusk, od niepamiętnych czasów ulubiony wróg Prezesa, pozwolił sobie skrytykować prezesową prokuraturę, która od dziewięciu miesięcy przetrzymuje w areszcie Sławomira Nowaka i nie kwapi się ze skierowaniem zarzutów do sądu, gdzie oskarżany mógłby bronić swoich racji. Chodzą słuchy, że Nowak siedzi niejako w zastępstwie i będzie siedział tak długo, dopóki nie zezna czegoś, za co można będzie posadzić Donalda Tuska.
Felieton Andrzeja Karmińskiego >>>
Sposób uregulowania wyboru RPO określony w konstytucji nie jest przypadkowy. Chodzi o wskazanie człowieka, który gwarantuje swoją postawą i karierą życiową niezależność od władzy. Tylko w ten sposób może służyć nam, zwykłym ludziom, w sporach z władzą – mówi nam prof. Monika Płatek z Wydziału Prawa i Administracji UW. Pytamy też o sprawę Sławomira Nowaka. – W momencie, gdy prokurator Ziobro mówi, że ma niezbite dowody, to jednocześnie przyznaje, że nie ma podstaw do przetrzymywania człowieka w areszcie. Przyznaje, że przetrzymuje go bezpodstawnie. Niezbite dowody wykluczają możliwość mataczenia, wpływania na przebieg postępowania. Skoro zebrano takie dowody, wymagało to natychmiastowego zwolnienia człowieka – podkreśla
Obecny urząd służy do przyklepywania niewygodnych i także niekonstytucyjnych decyzji rządzącej koalicji. Mgr Przyłębska została wybrana na przewodniczącą ze złamaniem obowiązujących procedur, w składzie zasiadają dublerzy prawidłowo wybranych sędziów i nocą zatwierdzani polityczni członkowie ekipy rządzącej. Rządząca ekipa odpowiedzialna jest za wydrążenie istoty tej instytucji i zniszczenia jej prestiżu. Nie trzeba być prawniczką, by widzieć i rozumieć, że instytucja powołana do kontroli prawidłowości i zgodności działań Sejmu i władzy z Konstytucją stała się wydmuszką.
Wywiad z prof. Moniką Płatek >>>