Lider PO Borys Budka zaapelował w sieci do premiera Mateusza Morawieckiego o „jasne i jednoznaczne procedury dotyczące kolejności szczepień”.
Jak widać, przewodniczący liberalnej partii nie jest zadowolony z dotychczasowych działań. Przypomnijmy, że w sprawie afery szczepionkowej zlecono kontrole.
Morawiecki, najprawdopodobniej jako odpowiedź Budce, opublikował na Twitterze wpis, w którym skrytykował placówki i osoby uczestniczące w aferze.
„Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć potrzebującym. Placówki, które dopuściły tego procederu i osoby, które wykorzystują swoją pozycję do uzyskania szczepionki poza kolejnością szkodzą Narodowemu Programowi Szczepień” – napisał.
Następnie, w rozmowie z PAP, podkreślił też, że winni powinni zostać ukarani.
Na wypowiedź Budki zareagował też rzecznik rządu Piotr Mueller.
„Zasady są jasne i klarowne! Warto żeby Pan do nich zajrzał. Trzeba ich przestrzegać, a nie lawirować, że rzekomo jest coś niejasne! Złamano nie tylko zasady szczepień, ale i elementarnej przyzwoitości. Nie ma i nie będzie zgody na takie zachowania” – ocenił wypowiedź swojego politycznego konkurenta.
Dotychczas okazało się, że wśród znanych osób, które już się zaszczepiły, znaleźli się Leszek Miller, Andrzej i Maria Seweryn oraz Krystyna Janda. Zaszczepienie się znanych osób poza kolejką wywołało falę oburzenia w mediach społecznościowych.
Jest jakaś afera ze szczepionkami i aktorami, której nie do końca rozumiem.
Szczepionki powinny być stosowane według bardzo przejrzystego klucza, z wykluczeniem wyjątków. Tak nakazuje sprawiedliwość i rozsądek. Aktorzy czy w ogóle celebryci mogą promować szczepionki bez zaszczepienia (jeżeli akurat nie są w wieku pretendującym do tego).
Różnica między zaszczepioną i niezaszczepioną Jandą, która nakłania do prospołecznych działań, nie jest wielka, a gdyby powiedziała “zaszczepię się od razu jak tylko przyjdzie na mnie kolej” to myślę, że byłoby to jeszcze bardziej skuteczne niż skandal, który wywołało ominięcie kolejki (i który zapewne wywołali antyszczepionkowcy).
Celebryci (bez omijania kolejki) mogli promować dwie rzeczy naraz: szczepienia i sprawiedliwość, a tak wyszła jakaś dziwna hucpa, choć reakcja na nią jest odwrotnie proporcjonalna do szkodliwości.
Po co zresztą w ogóle promować szczepienia? Lepiej powiedzieć, że antyszczepionkowcy leczą się na własny rachunek, nie mają wstępu do kin, teatrów, samolotów, na stadiony i do kościoła. Byłoby to znacznie bardziej skuteczne.
Do zarzutów, jakie padły pod adresem Krystyny Jandy w liście napisanym przez Jana Śpiewaka, a dotyczących aktorów, którzy zostali zaszczepieni pierwszą dawką szczepionki na Covid-19, odniósł się na swoim profilu Ks.Wojciech Lemański. Duchowny w krótkim wpisie, acz celnie, podsumował list Śpiewaka.