Trwa w najlepsze wojenka w partii Jarosława Gowina i, obserwując ją, trudno nie zadać sobie pytania, kto tak naprawdę za nią stoi?
Oficjalnie mówi się, że to samodzielna decyzja Adama Bielana, ale wielu ma co do tego spore wątpliwości.
Wskazują oni palcem na konkretną osobę, który dała Bielanowi zielone światło. To Kaczyński, który „(…) wiedział, że będzie taka próba. Adam Bielan wprowadził jednak Jarosława Kaczyńskiego w błąd. Zapewniał go, że jest w stanie zgromadzić wokół siebie grupę posłów i stworzyć kolejne ugrupowanie w ramach Zjednoczonej Prawicy„.
Niestety, Bielan się nieco przeliczył, bo poza Kamilem Bortniczukiem i Jackiem Żalkiem, poparło go kilku tylko kolegów partyjnych.
Myślę, że dla prezesa akurat Bielan byłby znacznie wygodniejszym koalicjantem, bo Gowin jednak od czasu do czasu się stawia, ale cóż … Porozumienie pozostało wierne swemu dotychczasowemu szefowi, więc i Kaczyński musiał potwierdzić w piątek ważność umowy koalicyjnej na starych zasadach i w starym składzie.
A Bielan? Albo się ukorzy i wróci do Porozumienia z podwiniętym ogonkiem albo poszuka swego miejsca w PiS-ie, choć nie wiadomo czy tam, starzy wyżeracze pozwolą mu rozwinąć skrzydła.
Komuś żal Bielana i Bortniczuka?
I tak mija nam już 6-ty rok, gdy władzę sprawuje w Polsce Zjednoczona Prawica. Pod szczytnymi hasełkami prawdziwej szczęśliwości narodu, prawdziwej polskości, prawdziwego patriotyzmu, prawdziwej siły, praworządności i sprawiedliwości społecznej, robi nas prezes ze swoim kolesiostwem nieźle w bambuko.
A co my na to?
Wkurzamy się. Permanentnie, konsekwentnie, głośno, choć… wciąż mało skutecznie.
Jakoś to nasze wkurzenie nie hamuje zapędów autorytarnych obozu władzy, który wciąż ochoczo i pełen inwencji twórczej, demoluje co się da, by tylko spełnić swoje obietnice i zapewnić nam tę szczęśliwość oraz radość bycia prawdziwym Polakiem, czyli takim, pełnym fobii, leżącym krzyżem gdzie popadnie, bezwolnym i oddanym Bogu oraz władzy.
Być może następny parlament będzie tak rozdrobniony i skłócony, że nie będzie w stanie wyłonić stabilnej większości lub część obywateli odwróci się z od demokratycznych procedur. Upadek Kaczyńskiego może oznaczać różne scenariusze, są i takie, gdzie zamiast Kaczyńskiego będziemy mieć Winnickiego w koalicji z Ziobrą – mówi prof. Mikołaj Cześnik, socjolog i politolog, dyrektor Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu SWPS. – Musimy się przygotować także i na taki scenariusz, bo idą naprawdę ciężkie dekady, a przynajmniej lata – podkreśla.
Tuż po protestach tysięcy kobiet po haniebnym wyroku TK, największa partia opozycyjna prezentuje się w postaci dwóch mężczyzn zapowiadając nowe otwarcie. Aż trudno uwierzyć w taki brak wrażliwości i wyobraźni. Szkoda takich błędów, bo było sporo plusów.
Ci wszyscy, którzy już sądzili, że zapędzili Budkę i Trzaskowskiego do lewicowej umieralni, rzucą się, by Platformę rozszarpać za karę, że do tej umieralni nie poszła. Jeśli Platforma zostanie rozszarpana, Kaczyński będzie mógł zrobić wszystko – z kobietami w Polsce, z sędziami w Polsce, nawet z Gowinem (za pomocą Bielana) – pisze Cezary Michalski.
Zamiast popełnić samobójstwo Budka i Trzaskowski przedstawili radykalną krytykę patologii państwa PiS (zarówno tych, które stanowią największe zagrożenie dla życia i zdrowia Polaków, jak też tych, które pozwalają się uwłaszczyć członkom nowej prawicowej elity).